Po oficjalnym rozpoczęciu nowej epoki w dziejach Pogoni Szczecin nasi piłkarze wyruszyli do dalekiego Mielca. Na wyjeździe ze Stalą nie wygraliśmy od 2022 roku i pamiętnego strzału Bichakhchyana w prawy róg bramki. Kiedy się jednak przełamać i wygrać aż trzy mecze z rzędu, jak nie na początku nowej epoki?
Mocno przetrzebiony wyjściowy skład Portowców z aż pięcioma Polakami rozpoczął starcie ze Stalą, a ewentualnie zwycięstwo byłoby traktowane jako zaskoczenie. Na murawę od pierwszej minuty wybiegli Kacper Smoliński i Marcel Wędrychowski, których szczecińscy kibice dawno w podstawowej jedenastce nie widzieli. Spotkanie rozpoczęło się zaskakująco od bardzo wysokiego, agresywnego pressingu Pogoni. Portowcy wysoko odbierali piłkę, a mocno w ten aspekt gry zaangażowany był Joao Gamboa. W pierwszych minutach widać było determinację i energię, która udzielała się piłkarzom, trenerowi i kibicom. Warto w tym miejscu wyróżnić nowego prezesa Pogoni Szczecin — Nilo Efforiego, który w ten niedzielny poranek pojawił się w Mielcu, aby wesprzeć drużynę, a przed spotkaniem spotkał się z kibicami w delegacji. Wracając do spotkania, mimo intensywności brakowało sytuacji podbramkowych, te pierwsze miała drużyna Stali, ale strzały były łatwe w odczytaniu dla Valentina Cojocaru. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...