W piątek przed rozpoczęciem meczu z Wartą Poznań, mieliśmy okazję obejrzeć wruszający moment. Korzystając z zakończonego sezonu w MLS na stadionie obecny był Sebastian Kowalczyk.
Kowalczyk został ciepło przyjęty mimo trzaskającego mrozu. Tuż przed spotkaniem z ramienia Pogoni obdarował go dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk. Prezentem okazała się antyrama ze zdjęciem pomocnika w granatowo-bordowych barwach, uzupełniona hasłem: Portowcem się jest, a nie bywa. Kowal, dziękujemy! Piłkarz nie krył wzruszenia, jego oczy zaszkliły się i zawodnik musiał kilkukrotnie kryć twarz w swoich dłoniach i otrzymanym od klubu szaliku.
W przerwie meczu Kowalczyk skorzystał z zaproszenia reporterki Darii Kabały-Malarz prowadzącej studio meczowe w Canal+ Sport. - Bardzo tęskniłem za domem, rodziną, Szczecinem. Spędziłem tu 25 lat. Wszystko co dobre spotkało mnie właśnie tutaj. Życie pisze jednak różne scenariusze. Trzeba było opuścić gniazdo i wyruszyć w daleką podróż - opisywał 25-latek, dodając że początki bywały trudne: - Dojrzałem jako facet i człowiek.
W Szczecinie została narzeczona Kowalczyka i jego urodzony niedawno syn. - Od dwóch dni nie odstępuję Leosia na krok. Myślę, że dużo pomagam, dużo spędzamy razem czasu. W przyszłym sezonie będą razem ze mną - dodał w rozmowie z Canal+ Sport.
Kowalczyk w Houston Dynamo rozegrał dotąd jedynie 9 meczów. W Major Soccer League zaliczył jedną asystę. - Dołączyłem w połowie sezonu, drużyna była już fajnie ułożona - tłumaczy środkowy pomocnik.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...