- Moja opinia na temat tego meczu jest taka, że wygraliśmy w sposób jasny i wyraźny 4:0. Zaczęlismy dość powoli i pasywnie, ale potem dość łatwo zyskiwaliśmy inicjatywę i odnieśliśmy zwycięstwo - powiedział Jens Gustafsson po meczu z Radomiakiem.
Jens Gustafsson, trener Pogoni Szczecin:
- Moja opinia na temat tego meczu jest taka, że wygraliśmy w sposób jasny i wyraźny 4:0. Zaczęlismy dość powoli i pasywnie, ale potem dość łatwo zyskiwaliśmy inicjatywę i odnieśliśmy zwycięstwo. Jestem bardzo zadowolony z powodu atmosfery, jaką stworzyli dla nas kibice. To dla nas ogromny przywilej, że możemy przed nimi grać. Myślę, że jeśli chodzi o całą rundę wyglądaliśmy dobrze, nawet w tym meczu z Górnikiem. Wtedy sędzia nie wykonał swojej pracy i to jest coś, co mnie ciągle denerwuje. To wielki skandal i nie można o tym tak po prostu zapomnieć, to musi dalej gdzieś żyć, bo to wszystko nie może dalej tak wyglądać. Wygrana Lecha w takich okolicznościach jeszcze bardziej nas rani.
O transparencie kibiców:
- Pamiętam ten poprzedni transparent. Trochę mnie ukłuło to, że byli na nim wymienieni również członkowie sztabu szkoleniowego. Jeżeli rzeczy nie idą tak, jakbyśmy chcieli, jakby chcieli kibice i klub, to jedyną osobą, którą można za to winić jestem ja, nikt więcej. Dziś mieliśmy piękne zakończenie sezonu. Widziałem i czułem wsparcie kibiców przez cały mecz. Oni widzą progres, jakiego dokonaliśmy na przestrzeni sezonu. Oni pomagają nam grać piłkę, którą wszyscy byśmy chcieli widzieć. Jestem bardzo wdzięczny za to, że mogę być trenerem drużyny, która rozwija się i ciągle idzie w dobrym kierunku. To fantastyczna rzecz. Jestem bardzo szczęśliwy, że nie muszę teraz siedzieć na promie (uśmiech).
O atmosferze w drużynie po meczu z Górnikiem:
- Mieliśmy bardzo wiele, powiedzmy terapeutycznych rozmów. To jest coś, po czym bardzo ciężko się pozbierać. Dla mnie to był absolutnie najtrudniejszy moment w mojej karierze, nie ze względu na to, że poróżniliśmy się z sędzią opiniami, ale dlatego, że ktoś nie wykonał swojej pracy. To jest wstyd i skandal, coś, co nas naprawdę mocno boli.
O braku Pontusa Almqvsta:
- Miał drobny problem ze ścięgnem i stwierdziliśmy, że nie będziemy ryzykować. Luka wyglądał dziś bardzo dobrze i postawiliśmy na niego.
O zmianach w obronie:
- Musieliśmy dziś zmienić trzech z czterech obrońców, co nie jest dla trenera łatwą sytuacją. Chciałem dać zagrać Przyborkowi, ale za chwilę skurcze dopadły Benedikta i Mariusza, więc musiałem ich zmienić. To nie były żadne kontuzje, po prostu tych piłkarzy złapały skurcze.
O Luce Zahoviciu:
- Myślę, że Luka rósł w trakcie meczu. Uważam, że w pierwszej połowie też wyglądał nieźle. W przerwie w szatni wszyscy byliśmy zgodni, że możemy grać jeszcze lepiej, i zaraz na początku drugiej połowy strzeliliśmy dwie kolejne bramki. Sądzę, że moglśmy ich zdobyć jeszcze więcej. Wracając do Luki – on przez cały sezon wyglądał bardzo dobrze i nie mogę się doczekać, aby kontynuować z nim pracę po przerwie.
O tym, czy aktualny poziom gry Pogoni go satysfakcjonuje:
- Nie, jesteśmy dopiero na początku swojej drogi. Mamy dużo do zrobienia, ta praca nigdy się nie zakończy. Kiedy przyjechałem tutaj i zaczęliśmy wspólną pracę, to zajęło nam sześć miesięcy dojście do takiego poziomu, z różnymi wzgórkami i upadkami po drodze. Ale to dzisiaj przynosi efekty. Musimy pracować nad tym, aby pomagać grać naszym młodym piłkarzom coraz lepiej. Dziś z dobrej strony pokazali się Marcel i "Łęgi". Jeśli ci piłkarze będą regularnie robili postępy, to cała drużyna będzie je robiła. Jest oczywiście więcej zawodników, którzy mogą rosnąć i nas wspomagać. Marcel to przykład zawodnika, który gdy jest na boisku, może nam dawać ogromną jakość. Potrzebujemy tego. Jakość i wyniki będą coraz lepsze, jeśli lepsi indywidualnie z każdym meczem będą nasi piłkarze. Muszę to powiedzieć: wszyscy zawodnicy, których mamy w Pogoni coraz mocniej się rozwijają i dzięki temu coraz lepsza staje się ich gra. Nie ma statystyk, które by to pokazywały, ale ja to widzę i to dla mnie niezmiernie cenna rzecz.
Constantin Galca, trener Radomiaka Radom:
- Pierwsza połowa była dobra, zmienna. Mieliśmy swoje okazje na bramkę. Też mieliśmy akcje, których nie potrafiliśmy wykończyć, skutecznie zamknąć. Nasza gra wyglądała jednak nieźle. W drugiej połowie byliśmy zbyt relaksowani, za bardzo głową byliśmy na wakacjach, co jest w dużej mierze zasługą bardzo dobrej gry Pogoni. Nie obwiniam jednak o to swoich zawodników. To ja wybierałem skład na dzisiejsze spotkanie i być może dokonałem złych wyborów. W nowym sezonie to się nie wydarzy. Chcę, aby moja drużyna miała ambicje i na pewno nie zaprezentujemy się więcej tak, jak dzisiaj w drugiej połowie. Pomimo że jesteśmy klubem mniejszym, to chcę, abyśmy szacunek zdobywali sobie na boisku swoją ambitną postawą.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.