Aktualności

Jacek Magiera: Oglądaliśmy mecz w którym padło osiem goli. Ci, którzy byli przed telewizorami pewnie są zadowoleni z widowiska. Zacznę od gratulacji dla Pogoni. My popełniliśmy zbyt wiele błędów, by myśleć o dobrym wyniku. Zbyt dużo prezentów, które jakość Pogoni wykorzystała. Były momenty w których mogliśmy wrócić do meczu. Przy 4:2 ruszyliśmy do przodu, ale to było zbyt mało. Pierwszy raz odkąd pracuję w Śląsku tracimy pięć goli. Trzeba wrócić do podstaw. Będziemy się teraz z tym męczyć 15 dni. Przerwa na reprezentację nie jest dla nas w tym momencie korzystna.

Robert Kolendowicz: Staraliśmy się dzisiaj wygrać i to zrobiliśmy. W mojej opinii byliśmy fantastyczni w momentach z piłką. Korzystaliśmy z naszej jakości przy piłce bardzo rozsądnie i wykorzystywaliśmy nasze akcje. Zawsze jest coś do poprawy i wszyscy dziś widzieliśmy, że jest to bronienie własnego pola karnego. Dziś w tym elemencie byliśmy mniej skuteczni niż zawsze. Zasłużone zwycięstwo. W dużej części kontrolowaliśmy to spotkanie. Dla mnie, jako trenera jest ważne, że po ciosie w Poznaniu pokazaliśmy, że nie ważne jak mocny cios dostaniesz, ważne jest to ile ich przyjmiesz i pójdziesz dalej do przodu. Za to dziękuję zawodnikom, bo widziałem ten transfer dobrej jakości treningowej od wtorku i przełożyliśmy to na dzisiejsze spotkanie.

Obrońcy, Wojciech Lisowski, Kuba Lis

- Wyjaśnieniem był występ Kuby Lisa. Jestem dziś z niego bardzo zadowolony. Ten chłopak po powrocie z wypożyczenia pokazuje dużo jakości w treningu. Rywalizacja z Linusem jest zacięta, ale trudno przeskoczyć reprezentanta Szwecji. Nie bałem się dać mu grać, bo ja wiem jak on funkcjonuje w treningu. Dziś zdjąłem go trochę wcześniej, bo emocji było dziś bardzo dużo. Jestem z niego niezwykle zadowolony. Momenty, które mieliśmy dziś z piłką pokazały, że nasza obrona wyglądała dobrze. Mogliśmy być lepsi przy stałych fragmentach gry. Wojtek Lisowski? To fantastyczny facet. Z nim można iść wszędzie. To team player. To fantastyczna historia na książkę, albo film. Wrócił po wojażach do naszych rezerw i przygotowywał się do roli trenera. Dzięki swojej dobrej dyspozycji i woli pokazania wskoczył do pierwszego zespołu. Odgrywa bardzo ważną rolę. Ja widziałem jego złość po ostatnim meczu, że nie wystąpił. To jednak facet, który nigdy nie zawodzi. Dziś zagrał na prawej obronie i wyglądał bardzo dobrze. Jestem dziś zadowolony z piłkarzy, którzy w dwóch pierwszych meczach pod moją wodzą - Ulvestad i Przyborek. Bardzo mocno na to pracowali. Drużyna to nie tylko jedenastu zawodników, ale cała kadra z rezerwowymi i tymi na trybunach. Pokazali jakość. Tak widzę funkcjonowanie drużyny. Jeśli tylko będę mógł to taką tożsamość będę wpajać. Czas po meczu w Poznaniu nie był łatwy. Ale dostaliśmy ogromne wsparcie. Jestem ogromnie dumny z tego jak funkcjonowaliśmy jako zespół.

Kiedy wrócą inni obrońcy?

- Benedikt Zech będzie do dyspozycji na kolejny mecz. Loncar i Malec? Sytuacja jest bardziej skomplikowana. Myślę, że po przerwie nie będę miał ich do dyspozycji. To się może wydłużyć. Sytuacja jest trudna, ale ja mam zaufanie do każdego zawodnika, którego mam. Musimy szukać rozwiązań i będziemy je znajdywać.

Ile wolnego?

- Dziś zawodnicy znów ze mną coś wygrali. Wygrali jeden dzień wolnego. Zawodnicy mają dowolność kiedy to wykorzystają. Być może w styczniu. Wiele rzeczy można kupić za pieniądze, ale czasu z bliskimi się nie da kupić. Mamy wielu obcokrajowców i będę zadowolony dając im dodatkowy dzień wolnego.

Transfery?

- Okienko jest jeszcze otwarte kilka dni. Zobaczymy co przyniesie najbliższa przyszłość. Nie wykluczam żadnej opcji. Zobaczymy co przyniosą najbliższe dni. Życie nie znosi próżni, ale na ten moment nie mogę nic więcej powiedzieć. Zobaczymy co przyniosą najbliższe dni.