- W moim odczuciu byliśmy świadkami dobrego meczu. Było to spotkanie o dwóch twarzach - powiedział Robert Kolendowicz po meczu z Legią.
Robert Kolendowicz, trener Pogoni Szczecin:
W moim odczuciu byliśmy świadkami dobrego meczu. Było to spotkanie o dwóch twarzach. W I połowie Legia była drużyną lepszą. Mówiłem o tym na konferencji przedmeczowej, że będziemy chcieć utrzymywać się przy piłce, a w tej części gry robiliśmy to mało. Jestem jednak dumny z drużyny, z jej reakcji w przerwie i tego, jak wyglądaliśmy w 2. połowie meczu. To była taka Pogoń, która mi się podoba. Zespół, który gra piłką, kreuje, stwarza okazje. Dumny jestem też z tego, że zagraliśmy "na zero". Po I połowie chyba nikt nie spodziewał się, że uda nam się zakończyć to spotkanie bez straty gola. Ale nasze "box defending" było na wysokim poziomie. Widzieliśmy dobrą postawę Cojocaru, który kilka razy nam pomógł. W drugiej połowie to my stworzyliśmy lepsze okazje. Mieliśmy słupek, a kilka razy zabrakło nam ostatniego podania, momentów, w których normalnie jesteśmy nieźli.
To cenny punkt. Zremisować w takim meczu, po takiej I połowie, to coś dużego. Dziękuję także kibicom, którzy bardzo nam pomagali. Byli słyszalni na boisku i słowa uznania dla nich.
Od teraz cała nasza koncentracja kieruje się na wtorkowy mecz półfinału Pucharu Polski.
Goncalo Feio, trener Legii Warszawa:
W pierwszej kolejności chciałbym z całego serca, bolącego serca podziękować kibicom. W trudnych okolicznościach ligowych wspierają nas od początku do końca meczu. I to, że u siebie punktujemy 2,1 pkt na mecz, to na pewno dzięki ich wsparciu.
Po drugie, chcieliśmy dać ludziom dobrą energię w postaci 3 punktów. Mówię nie tylko o kibicach, którzy są z nami, ale też o pracownikach klubu. Wiem, że przez ostatnie 2 tygodnie były tu trudne, przez stratę Maćka. To jest to, co nas wszystkich boli w szatni. Dopiero później są inne sprawy, jak zwycięstwa i gra.
Wracając do piłki. W pierwszej połowie we wszystkich fazach gry byliśmy w stanie dominować Pogoń. I powinniśmy strzelić bramkę, i to nie jedną. Wiemy, że Pogoń jest bardzo konsekwentna w fazie przejściowej, ale nie udokumentowaliśmy naszej pierwszej dobrej połowy bramką.
W II połowie obraz gry nie był taki sam. Był bardziej wyrównany. My mieliśmy swoje momenty, a Pogoń miała ich więcej. I lepiej kończyła mecz. To było spowodowane tym, że nasze zmiany niewiele wniosły. Nie wskazuję jednak zmienników jako winnych. Natomiast nie miałem poczucia, że zmiany nas wzmocniły. Wręcz przeciwnie. Pogoń pod naszym pressem zmieniła z 4-2-4 na 4-3-3. Przy tym drugim ustawieniu nie byliśmy w stanie skutecznie im przeszkadzać. To dało im więcej.
Dużo mówiło się o grze obronnej Legii, o stracie bramek. I może Pogoń miała sytuacje, potrafiliśmy zachować czyste konto. Ta praca w obronie została zrobiona, bo najgroźniejszą okazję Pogoń miała po strzale zza pola karnego. W drugiej połowie wiele rzeczy funkcjonowało nieco gorzej z naszej strony.
Myślę, że ogólnie byliśmy bliżej zwycięstwa. Szczególnie po pierwszej połowie nie powinniśmy schodzić do szatni z 0:0.
W środę gramy o trofeum, nie ma czasu na lamentowanie i w środę wejść z energią i awansować do finału Pucharu Polski.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...