- Awansowaliśmy do kolejnej rundy, a marzenie o dotarciu do mety wciąż jest żywe. W czwartek nie mogłeś wygrać pucharu, ale mogłeś go stracić - powiedział po meczu z Legią trener Thomasberg.
Thomas Thomasberg: Jest dość późno – dobrze, że nie skończyło się na rzutach karnych. Ostatnim razem, gdy tu byłem – czyli nieco ponad dwa lata temu – przegrałem w serii jedenastek z Midtjylland. Miło było więc tu wrócić i móc wygrać.
– W trakcie meczu zdarzały się momenty, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy myślałem, że nie potrafimy sprostać zadaniu. W przerwie powiedziałem zawodnikom, że ciężko pracują, jeśli chodzi o naszą organizację. Rozmawialiśmy tez o tym, że musimy lepiej operować piłką. Myślę, że gra w obronie była w porządku.
– Myślę, że stworzyliśmy więcej okazji w drugiej połowie i dogrywce. Wyniku mógł potoczyć się w obie strony. Najlepszym przykładem była świetna okazja Legii tuż przed tym, jak przeprowadziliśmy kapitalną kontrę i zdobyliśmy zwycięską bramkę.
– Oczywiście, to był dla nas udany dzień. Awansowaliśmy do kolejnej rundy, a marzenie o dotarciu do mety wciąż jest żywe. W czwartek nie mogłeś wygrać pucharu, ale mogłeś go stracić.
– Oczywiście, muszę wspomnieć o charakterze drużyny. Za nami cztery mecze, w których prowadziłem Pogoń – dość późno strzelaliśmy gole. Ławka rezerwowych nam pomogła i pozwoliła na dobrą grę. Jestem naprawdę zadowolony z całego zespołu.
Edward Iordanescu: To był dla nas bardzo ważny cel, ale nie mogę analizować tego w taki sposób, że jakiś mecz jest spotkaniem sezonu.
– Mamy dużo istotnych gier, jak np. eliminacje Ligi Konferencji czy wywalczanie punktów w Ekstraklasie. Zdobywanie mistrzostwa Polski można nazwać najważniejszym, ale nie mogę mieć jednego najważniejszego meczu, choć za nami bardzo istotne spotkanie.
– Thomas Thomasberg powiedział, że w czwartek nie można było wygrać pucharu, ale można było go stracić? Nie chcę komentować słów innego trenera. Jeśli chcecie, żebym wypowiedział się nt. drużyny czy meczu, to mogę to zrobić.
– Ciągle robimy to samo – atakujemy, kreujemy z każdej pozycji. Muszę być szczery – są rzeczy, które mogę kontrolować, i takie, które są poza moją kontrolą, pod względem piłki, ale również całego środowiska wokół drużyny. Są rzeczy, które chciałem zrobić inaczej – osoby w zarządzie wiedzą o moich pomysłach i z czego jestem zadowolony, a z czego nie.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.