- Dwa tygodnie kiedy tu się spotkaliśmy wszyscy czuliśmy, że zasługiwaliśmy na zwycięstwo, a tak się nie stało. Cieszę się, że dziś możemy cieszyć się ze zwycięstwa - powiedział Thomas Thomasberg po meczu z Zagłębiem Lubin.
Leszek Ojrzyński: Dobry wieczór dla gospodarzy. Gratulacje dla nich. Wypunktowani zostaliśmy maksymalnie. Sześć strzałów celnych i pięć bramek. Mecz zaczęliśmy fatalnie, padła bramka po naszych błędach. Mieliśmy zacząć agresywniej, wyżej, ale robiliśmy to dziesięć sekund. Później robiliśmy to i mieliśmy okazje. Była sytuacja, gdzie sędzia nie widział faulu na piłkarzu wychodzącym sam na sam. Zaczęło się sędziowanie. Wiele było sytuacji gdy obrywaliśmy i nie było reakcji. Mieliśmy jednak swoje szanse. Dostaliśmy bramkę na 2:0, Grosik błysnął swoim kunsztem, milimetry uratowały przed spalonym. W drugiej połowie nie powinno być karnego. Wszyscy w Polsce już to widzą, sędziowie chyba też, bo szybko uciekli z murawy. VAR nie był dziś po naszej stronie. Była szansa na karnego na 3:2. Dopatrzono się minimalnego spalonego. Podobno ta linia też była dziwna. Karny na 4:1? Ndiaye nabrał sędziego, a powinien dostać kartkę za to. Odkryliśmy się, dostaliśmy jeszcze jednego gonga. Szkoda, że tak to wyglądało. Po to wprowadzono VAR, aby pomagał, a nie nawalał, bo podobno awaria VARu też była. Szkoda. Gratulacje dla Pogoni. To dla nas bardzo gorzka pigułka.
Thomas Thomasberg: Dwa tygodnie kiedy tu się spotkaliśmy wszyscy czuliśmy, że zasługiwaliśmy na zwycięstwo, a tak się nie stało. Cieszę się, że dziś możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Cieszę się z liczby sytuacji bramkowych. Cieszą gole Molnara, trafienie Keramitsisa czy Greenwooda. Mówiłem drużynie, że możemy grać lepiej. Cieszę się, że wygraliśmy, bo wydaje mi się, że w tych pierwszych moich meczach mieliśmy problem ze skutecznością, ale dziś wyglądało to dużo lepiej. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo i mam nadzieję, że da nam ono pewność siebie na kolejne mecze. Bardzo ważne zwycięstwo. Zawsze jestem szczery i wydaje mi się, że zwycięstwo w takim stosunku 5:1 jest trochę zbyt wysokie i nie odzwierciedla przebiegu meczu. Byliśmy dziś jednak bardzo skuteczni. Zagłębie mogło dziś też strzelić więcej bramek. Mówiłem przed meczem, że warto przyjść na stadion, dopingować i świętować po meczu. Dziś było co świętować. Wsparcie na obiekcie było świetne pomimo niższej frekwencji. Dziękuję za to kibicom, że przyszli na stadion.
- Cieszę się z bramki na 1:0 po stałym fragmencie, który ćwiczyliśmy. Sprawiła jednak, że zaczęliśmy się bronić i nie jestem z tego zadowolony. Bez piłki byliśmy trochę spóźnieni, a z piłką niezbyt odważni. Po przerwie szybko straciliśmy gola i to też nas podłamało. Unormowaliśmy to jednak i odzyskaliśmy kontrolę.
- Dziesięć meczów z rzędu ze straconym golem? Zawsze chcemy grać na zero, ale kiedy strzelasz pięć goli i tracisz jednego, to nie jest tak istotne. Chcemy zachowywać czyste konta. Myślę, że dość dobrze dziś broniliśmy i powstrzymywaliśmy Rochę. Dalej jesteśmy zespołem, który kreuje najwięcej sytuacji w lidze. Jestem osobą, która woli obejrzeć wygrany mecz 2:1 niż 1:0. Kibice pewnie też. Liczę jednak na mecze gdy zachowamy czyste konto.
- Gdy tu przychodziłem starałem się obejrzeć mecze z udziałem każdego zawodnika. Ciężko było o mecze Kery, ale kilka udało się zobaczyć. W pierwszym meczu, który oglądałem na żywo nie mógł zagrać Marian i dostał swoją szansę. Miał sytuacje w poprzednich meczach, nie mógł trafić do siatki. Cieszę się, że dziś się mu to udało. To bardzo dobry piłkarz.
- Wiem zawsze kto jest wyznaczony do karnego. Czasem tak jest, że na boisku zapada decyzja kto strzela. Kamil ostatnio strzelił karnego, a teraz przekazał piłkę Samowi. To pokazuje jakim liderem jest Grosicki i jak wierzy w kolegów na boisku.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.