Aktualności

- Spotkanie ułożyło nam się bardzo pechowo, bo przez zdecydowaną jego większość graliśmy w osłabieniu. Musieliśmy szybko zmodyfikować nasz plan na ten mecz. Nie mamy do siebie większych pretensji, bo robiliśmy wszystko, by osiągnąć jak najlepszy wynik, jednak ten ubytek był bardzo istotny i przełożył się na ostateczny rezultat – stwierdził Adam Buksa.

- Wpływ na końcowy wynik miało to, że od 13. minuty graliśmy w dziesięciu – uważa kapitan Portowców. - Szkoda, że nie udało nam się utrzymać bezbramkowego rezultatu do końca pierwszej połowy, bo być może inaczej ułożyłoby się nam to spotkanie. Każdy z nas popełniał błędy. Dzisiaj przydarzyło się to Łukaszowi. Przez większość czasu występowaliśmy w osłabieniu, a mimo to w miarę możliwości staraliśmy się atakować - relacjonował przebieg meczu Adam Frączczak. - Gramy do końca o jak najlepszy wynik. Walczymy w grupie spadkowej o jak najwyższe miejsce. Teraz czeka nas mecz z Lechią Gdańsk u siebie. Będziemy chcieli godnie pożegnać się z kibicami. Będzie to zdecydowanie lepsze spotkanie i lepszy wynik, niż ten we Wrocławiu.

Jednym z debiutantów w meczu we Wrocławiu był 17-letni Adrian Benedyczak.

- Szczerze to nie skupiałem się na debiucie kilka miesięcy temu. Żyłem tym co było w tamtym momencie, trenowałem i pracowałem na szanse. W ostatnim czasie rozmawiałem z trenerem, ale nikt mi niczego nie obiecał. Wiedziałem tylko tyle, że jestem w osiemnastce meczowej, a skoro się w niej jest, to trzeba być gotowym do wejścia na plac gry - powiedział po meczu młody napastnik.