Aktualności

  • Pozbierać się po porażce w Poznaniu

O ile po meczu z Widzewem w Łodzi były powody do optymizmu, tak po meczu z Lechem kibice Pogoni Szczecin mają sporo powodów do niepokoju. Pogoń wciąż nie gra stabilnie i dobre mecze przeplata takimi, które chcielibyśmy szybko wymazać z pamięci.


W meczu z Widzewem Pogoni wychodziło wiele. Stwarzała sobie bardzo dużo sytuacji strzeleckich i solidnie broniła. W Poznaniu było zupełnie inaczej. Kiepsko broniliśmy, a sytuacji na strzelenie gola było niewiele. Trener Kolendowicz w trakcie piątkowej konferencji był pytany o to, co nie zagrało w trakcie ostatniego meczu.

- Można przekornie powiedzieć, że wszystko. Nie grało wiele. Nic nam się nie zgadzało w tym meczu. Rozmawialiśmy o tym. Szukaliśmy momentów do pressingu i ich nie znaleźliśmy. Szukaliśmy wolnych przestrzeni, ale było ich mało. W budowaniu akcji, kreowaniu gry nie byliśmy na swoim poziomie. Żadna z faz gry nie wyglądala dobrze, być może momentami z wyjątkiem obrony. W pierwszej połowie staraliśmy się zmienić strukturę w środku boiska. Momentami wyglądało to lepiej, ale nie na tyle dobrze, żeby zapobiec dominacji Lecha. W pewnym momencie mieliśmy w planie dotrwać do przerwy, aby zmienić pomysł na mecz. W 45. minucie dostaliśmy czerwoną kartkę. Słuszną, popełniliśmy w tej akcji trzy błędy. Druga połowa była zgoła odmienna. Chcieliśmy utrzymać możliwie długo 0:0 i czekać na kontrę. Przegraliśmy ten mecz zasłużenie i tyle. To jest trochę jak w sportach walki. Bardzo ważne jest, jak mocno możesz uderzyć, ale jeszcze ważniejsze, ile ciosów możesz przyjąć i iść naprzód. Ja widzę w moim zespole chęć powrotu do tego, co było dobre - mówił w piątek szkoleniowiec Pogoni.

Jednym z zadań Kolendowicza w tym tygodniu było to, aby odpowiednio nastawić drużynę po bolesnej porażce z prestiżowym rywalem.

- Szczegółowo mamy zaplanowany każdy mikrocykl. Mieliśmy analizy indywidualne i formacyjne. Wiemy, co nam nie zagrało. Mówiliśmy o działaniach bez piłki, ale przede wszystkim nie byliśmy dobrzy z piłką. Nie byliśmy w stanie się pressingowi Lecha przeciwstawiać. Nie rozpoznawaliśmy momentów, kiedy grać szybko, a kiedy utrzymywać się przy piłce. Zwykle jesteśmy w tym dobrzy, a w tym meczu to nie grało. Mieliśmy swoją sytuację, gdy "Grosik" zagrywał do Kacpra Łukasiaka, a ten nie zdołał wykorzystać okazji, ale było tego bardzo mało - dodaje Kolendowicz.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 558

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...