Świetną zmianą w meczu z Arką Soufian Benyamina udowodnił, że nie warto go skreślać - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
a ławce rezerwowych siedział Kapelan, więc może nie ma co się dziwić, że na boisku działy się cuda? Co prawda nie duchowny, lecz asystent trenera Arki – Krzysztof, ale widać wystarczyło. Bo właśnie w kategoriach cudu należy określić strzelenie gola dla Pogoni przez Soufiana Benyaminę.
Przecież wydawało się, że z powodu urazu głowy Niemiec nie będzie już w stanie rywalizować na poziomie ekstraklasy. W czasie lipcowego sparingu w pierwszej chwili nie był świadomy, jak poważnej kontuzji doznał. Po staranowaniu przez pomocnika Błękitnych Stargard miał rozbitą głowę. Zawodnicy stojący w pobliżu słyszeli chrupnięcie. Sztab medyczny założył opatrunek na prawy łuk brwiowy. Napastnik poprosił, by go poprawiono, bo zasłonięto mu oko. Tyle że wcale nie zasłonięto. Pęknięcie w obrębie twarzoczaszki uszkodziło prawą gałkę oczną, początkowo atakujący Portowców w ogóle nie widział. Wzrok poprawiał się stopniowo, bardzo powoli, ale w 100 procentach już nie wrócił.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.