Części klubów PKO Ekstraklasy nie podoba się plan wznowienia rozgrywek i na razie zakulisowo próbują podważać jego założenia. Każdy zespół patrzy przede wszystkim na swoje interesy - czytamy w dzisiejszym wydaniu Przeglądu Sportowego.
Ledwie zdążyliśmy zapoznać się z wstępnym projektem powrotu do rozgrywek PKO Ekstraklasy, a już podniosły się głosy przeciwko niemu. Oficjalnie chodzi o brak odpowiednich konsultacji i zbyt duży pośpiech w informowaniu opinii publicznej, ale coraz trudniej dać wiarę deklaracjom, że wszystkim klubom tak samo zależy na tym, by dokończyć sezon.
Królewski: Brak konsultacji
W sobotę opublikowaliśmy założenia planu zespołu roboczego odpowiedzialnego za wznowienie rozgrywek. Kieruje nim wiceprezes Legii Tomasz Zahorski, a w jego skład wchodzą m.in. dr Piotr Żmijewski (również z Legii), prof. Krzysztof Pawlaczyk (Lech Poznań), dr Jacek Jaroszewski (lekarz reprezentacji Polski), Michał Dutkiewicz (trener przygotowania fizycznego Korony Kielce), Marek Jóźwiak (dyrektor sportowy Wisły Płock) i Antoni Łukasiewicz (dyrektor sportowy Arki Gdynia). Jeszcze tego samego dnia odniósł się do tego członek rady nadzorczej Wisły Kraków Jarosław Królewski.
– Uważam, że wszystko, co jest przez te zespoły wypracowywane, to bardzo solidna praca. Ale nie ostateczna. Jeśli potrzebnych jest kilka dni więcej, by zdążyć z wszystkimi to skonsultować, to powinniśmy sobie dać ten czas. To jak w firmie, gdy opracowuje się projekt. Podczas wielu konsultacji powstaje jego draft i załóżmy, że ktoś omija zarząd, ogłasza w wywiadzie, że jest już gotowy. Tak się po prostu nie robi. Najpierw musi być on zatwierdzony przez wszystkich interesariuszy, dopiero potem można o nim mówić – powiedział. – Nie lubię takiej formy postępowania, bo jest to wymuszanie działania na klubach, gdy nie wszystkie procedury istnieją. Teraz nie wiadomo, jak zareagować. Jeśli ktoś ma zastrzeżenia, od razu jest traktowany jako ten, który ma interes, by ten projekt obalić. A tu zupełnie nie o to chodzi. Wszystkim zależy na tym, by grać. Niektórym pewnie bardziej, ze względu na finanse. Ja jednak pragnę jednego: by uporządkować fakty w tym temacie. Rzeczywistość wygląda tak, że brakuje jednej fazy konsultacji, rozmów z klubami. Tego, by ten projekt został przez nas wszystkich zatwierdzony – dodał członek władz Białej Gwiazdy.
Nie zabierają głosu
Od przedstawicieli innych klubów usłyszeliśmy jednak, że argument o braku konsultacji jest chybiony, bo zanim projekt został zaprezentowany w mediach, jego założenia były raportowane do wszystkich zainteresowanych. I wtedy nikt nie podnosił sprzeciwu.
– Czasami mam wrażenie, że kluby wystawiają do prac w grupach roboczych ludzi, którzy nie potrafią obsługiwać aplikacji, na których prowadzone są dyskusje. Każdy może zabrać głos i część klubów zadaje normalne pytania, jest z nimi dialog, a inne siedzą cicho. Później pojawiają się głosy niezadowolenia. Dlaczego więc koledzy z Zagłębia Lubin, Piasta Gliwice, Wisły Kraków, Arki Gdynia, Korony Kielce czy ŁKS nie zgłoszą swoich wątpliwości do nas, tylko wychodzą z tym do dziennikarzy? Nie wiem, czy w ten sposób chcą zaistnieć w mediach, czy ugrać coś dla swojego klubu. Może część zespołów po prostu nie chce wracać na boiska, bo albo ma już utrzymanie, albo pewne finansowanie na kolejne lata, a inne myślą, że się utrzymają, bo zostanie powiększona liga bez dogrywania sezonu – powiedział nam jeden z prezesów.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...