Obsada środka pola Pogoni pozostaje największą niewiadomą. O dwa miejsca rywalizuje trzech pomocników - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
Było już po godzinie 20, za chwilę miał zacząć się zachód słońca. Trwał poniedziałek, 29 lipca. I gdyby ktoś o tej porze zabłąkał się przypadkiem w okolice budynku z szatniami na stadionie
w Szczecinie, za żadne skarby nie odgadłby wyniku meczu. Bo wszyscy byli smutni. Drużyna w żółto-niebieskich dresach – Arka – ponieważ poniosła porażkę 0:2. Zespół w granatowo-bordowych barwach z powodu urazu Kamila Drygasa.
Z auta na boisko
Spotkanie dopiero co się skończyło, ale trudno było znaleźć kogoś, kto by się łudził, że z kolanem środkowego pomocnika jest dobrze. Piłkarze, nawet ci z krótkim stażem, z trudem przywoływali na twarz uśmiechy. Władze klubu i trener Kosta Runjaic zdawali się nawet nie próbować. Nazajutrz potwierdzono obawy – zerwane więzadła krzyżowe i poboczne w kolanie. Kilka miesięcy przerwy.
Początkowo szefowie Portowców przekonywali, że nie będą nikogo zatrudniać, skoro mają na tę pozycję młodzieżowców. Ale kiedy okazało się, że do wzięcia jest Damian Dąbrowski z Cracovii, błyskawicznie przeszli do konkretów. 27-latek z marszu, niemalże prosto z auta zameldował się na zgrupowaniu przed starciem z Wisłą Płock (1:2) i zadebiutował. Najpierw grał wyżej, za napastnikami, następnie zastąpił kontuzjowanego Tomasa Podstawskiego, by na końcu usiąść na ławce.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.