Na szansę w Pogoni Michalis Manias musiał czekać pół roku. Teraz powinien ją wreszcie dostać - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
Kiedy piłkarze Pogoni szykowali się do ostatniego meczu w 2019 roku, Adam Buksa w pośpiechu pakował walizki i kupował bilet do Stanów Zjednoczonych. W tym samym czasie Kosta Runjaic, wraz z członkami sztabu szkoleniowego, zaczęli obmyślać plan, jak zastąpić podstawowego napastnika w spotkaniu z Koroną.
Gdyby do transferu 23-latka doszło latem, rozwiązanie byłoby proste i gotowe od dawna. W końcu właśnie w roli następcy Buksy do Szczecina był sprowadzany Michalis Manias. Grek miał być podstawowym napastnikiem Portowców, ale traf chciał, że w związku z kilkoma urazami innych graczy, Buksa został w klubie na rundę jesienną. Dlatego były piłkarz Asterasu Tripolis większość czasu spędził na ławce rezerwowych. – Nie narzekał na swój los, tylko sumiennie wykonywał obowiązki w trakcie treningów. Jesteśmy z jego pracy bardzo zadowoleni i to jest jedna z opcji, którą bierzemy pod uwagę przed najbliższym meczem – mówi w rozmowie z nami Robert Kolendowicz, asystent Runjaica.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.