Dwa lata po niespodziewanym powołaniu do kadry lewy obrońca wyrasta na ważną postać Pogoni - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
W środę Hubert Matynia świętował 25. urodziny, ale żartuje, że czuje się na półtora roku mniej, bo właśnie tyle stracił z powodu poważnej kontuzji kolana, której doznał jako 19-latek. Jednak lewy obrońca kłopoty zdrowotne zostawił już daleko za sobą, a po powrocie Pogoni Szczecin na boisko po izolacji spowodowanej licznymi zakażeniami koronawirusem należy do czołowych zawodników Portowców.
W dużej mierze dzięki wychowankowi Salosu Szczecin Granatowo-Bordowi nie stracili bramki od przeszło sześciu godzin, a dodatkowo Matynia pomógł w ofensywie – w rywalizacji z Jagiellonią Białystok (3:1) dwa gole zostały strzelone przy jego wydatnym udziale. Obrońca jest w bardzo dobrej formie i trzeba przyznać, że osiągnął ją w idealnym momencie, bo akurat, kiedy wyzdrowiał Luis Mata, sprowadzony przed startem rozgrywek z rezerw FC Porto. Jeśli Portugalczyk liczył, że szybko znajdzie się dla niego miejsce w podstawowym składzie, to musiał się srogo zawieść, widząc występy Polaka z Legią (0:0) czy właśnie Jagiellonią.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...