Też wiele razy byłem z siebie niezadowolony – mówi kapitan Pogoni Szczecin Adam Frączczak. Portowcy są skuteczni na dłuższą metę tylko w lipcu. Jak spiszą się przeciwko Piastowi Gliwice - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
Przynajmniej dwa strzelone gole w dwóch meczach z rzędu? W tym sezonie Pogoni Szczecin udaje się to tylko w lipcu. Za pierwszym razem w pierwszych kolejkach sezonu – z Legią (2:1) i Arką (2:0), za drugim w ostatnich dwóch spotkaniach – z Jagiellonią (2:2) i Śląskiem (2:2). Aż szkoda dla Portowców, że całego sezonu nie da się skumulować w siódmym miesiącu roku...
To oczywiście żart, natomiast całkowicie poważne kłopoty dopadły Granatowo-Bordowych w ofensywie, szczególnie w rundzie wiosennej, kiedy widoczny był brak Adama Buksy. Pewnie nie należy się dziwić, że przynajmniej w pewnym stopniu udało się je zażegnać dzięki Adamowi Frączczakowi. Kapitan Pogoni przyczynił się do obu serii – jedynie w rywalizacji z ekipą z Warszawy nie miał udziału przy zdobyczy bramkowej drużyny, z zespołem z Gdyni miał asystę, natomiast w minionych dwóch spotkaniach strzelił po golu. Ktoś powie, że tylko wykorzystał rzuty karne, ale przecież sam je wcześniej wywalczył, więc jego zasługa jest większa niż jedynie egzekutora. Kibicom Portowców pozostaje żal, że z powodu kontuzji tak naprawdę dopiero teraz doszedł do w miarę niezłej dyspozycji.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...
