Hubert Matynia po wyleczeniu kontuzji mięśnia czworogłowego uda szybko odzyskał miejsce w podstawowym składzie Pogoni - czytamy w Przeglądzie Sportowym.
Lewy obrońca rozpoczął rundę w wyjściowej jedenastce Portowców, z Lechią (1:1) zagrał kosztem Ricardo Nunesa i spisał się dobrze. Występ był tym bardziej godny pochwały, że wychowanek Salosu Szczecin mniej więcej w 20. minucie po faulu Karola Fili odniósł uraz mięśnia czworogłowego uda, z powodu którego musiał pauzować niemal miesiąc. Początkowo wydawało się, że doszło jedynie do zbicia, ale kiedy zeszła opuchlizna, kontuzja okazała się poważniejsza.
– Wtedy na badaniach wyszło, że tam gdzie powinien być mięsień, znajdowała się po prostu krew. Uderzenie było tak silne. Na zdjęciach USG wyglądało, jakbym miał pięciocentymetrową dziurę w udzie. Czworogłowy potrzebował czasu, żeby się odbudować. Na szczęście dzięki odpowiedniej reakcji sztabu medycznego pauzowałem krócej niż zakładano – opowiada nam Matynia.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...