Po dwóch meczach pauzy Benedikt Zech wyleczył uraz i znów dowodził obronę Pogoni - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.
Do tej pory Benedikt Zech był dla kolegów z szatni po prostu „Zechim”, ale kto wie, czy lepszym pseudonimem nie byłby „Der Professor”, jak został nazwany w mediach społecznościowych na oficjalnym koncie Pogoni Szczecin po zwycięstwie nad Wisłą w Krakowie (1:0). Po dwóch meczach pauzy spowodowanej urazem Austriak wrócił do składu Portowców i ekipa trenera Kosty Runjaica wreszcie przypominała samą siebie z poprzedniego sezonu.
To komplement przede wszystkim dla zawodników odpowiadających za defensywę, która na stadionie przy Reymonta spisała się bardzo dobrze (dość napisać, że przed przerwą gospodarze nie oddali ani jednego strzału, nawet niecelnego).
– Pokazaliśmy ducha zespołu. Moi koledzy często blokowali uderzenia rywali, więc nie miałem dużo roboty – komentuje bramkarz Granatowo-Bordowych Dante Stipica.
WIĘCEJ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.