Aktualności

- Wygrana rodziła się w bólach. Przetwaliśmy. Najważniejsze jest zwycięstwo. Wyszarpane. To się udało, zgarniamy trzy punkty kolejny raz u siebie. To jest ważne, aby dalej budować naszą twierdzę, bo tak można nazwać nasz stadion i cieszy wygrana w ostatnich sekundach. Jeśli weźmiemy pod uwagę cały mecz, to mieliśmy go pod kontrolą. Wiadomo, że Piast miał swoje sytuacje, które mógł wykorzystać. My też mieliśmy swoje. Musieliśmy jednak czekać do 93. minuty. Najważniejsze, że wygraliśmy - mówił po końcowym gwizdku młody piłkarz. - Myślę, że te mecze są zawsze ciężkie, bo każdy wie jak gra Piast. Bardzo dobrze się bronią i czekają na swoje sytuacje. Ciężko znaleźć lukę i miejsce by się przedrzeć. W tym meczu było ciężko. Doszliśmy do kilku sytuacji, ale ich nie wykorzystaliśmy. Przyszedł karny, którego Kulu nie wykorzystał, ale piłka spadła mu pod nogi i trafił.

Przyborek stracił miejsce w wyjściowym składzie, bo nie prezentował się w tym sezonie najlepiej. Piłkarz jest świadomy swojego spadku formy.

- Cały czas próbuję. Wiem, że ostatni okres nie był najlepszy w moim wykonaniu. Wiem jednak na ile mnie stać. Wiem, że jeśli będę ciężko pracował to forma wróci. Ludzie mogą tego nie dostrzegać, ale najważniejsze, że ja wiem co mogę pokazać i dać zespołowi. Jadę na kadrę, wrócę i będę walczył, żeby dać z siebie jak najwięcej. Wolałbym, żeby spadków formy nie było, aby była stabilna - mówi dalej młody pomocnik.

Pogoń wygrała ósmy z kolei mecz na własnym stadionie.

- Bardzo cieszy, że u siebie jesteśmy tacy mocni. Wiemy też, że inaczej zupełnie jest na wyjazdach. Chcemy to naprawić. Nie wiem, co jest tego powodu. Wiem, że musimy to naprawić, żeby być tak mocni jak u siebie - dodaje Przyborek. - Ja do każdego meczu podchodzę tak, że chcę go wygrać. Tak samo chłopacy z zespołu. Wiemy jakie mamy cele. Każde zwycięstwo i każdy punkt są dla nas ważne.