Aktualności

  • PS: Portugalski pomocnik wszedł na odpowiednie tory

Joao Gamboa wrócił do wyjściowego składu i wreszcie zaczął spełniać pokładane w nim nadzieje. W sobotę Portugalczyk miał duży wkład w zwycięstwo nad Puszczą Niepołomice - czytamy w dzisiejszym Przeglądzie Sportowym.


We wrześniowym spotkaniu z Koroną Kielce Portowcy przełamali kryzys. Zwycięstwo 3:1 nad ekipą Kamila Kuzery było jednym z pięciu odniesionych w ostatnich ośmiu kolejkach, ale Joao Gamboa miał swój wkład dopiero w dwa ostatnie triumfy nad Jagiellonią i Puszczą.

Gustafsson nie lubi zmieniać

W dyskusji o personaliach wspomniany mecz z Koroną jest kluczowy. Wobec wielu kontuzji w zespole trener Jens Gustafsson wówczas był zmuszony, aby desygnować do gry w środku pola Fredrika Ulvestada i Rafała Kurzawę, a przed nimi na pozycji numer 10 wystąpił Alexander Gorgon. To trio niezmiennie występowało w każdym kolejnym spotkaniu aż do konfrontacji z Jagiellonią (2:1), kiedy za żółte kartki musiał pauzować Gorgon. Wtedy do składu wrócił Gamboa. – Od samego początku czułem się świetnie na boisku. Wszyscy w drużynie jesteśmy w znakomitych nastrojach i mamy dobrego ducha – mówił sam zainteresowany, który nie narzekał na to, że tygodniami musiał czekać na swoją szansę w dłuższym wymiarze czasowym.

Portugalczyka często porównywano do Ulvestada, bo w sumie to Norweg wypełnił lukę po Damianie Dąbrowskim, który latem przeniósł się do Zagłębia Lubin. Jeszcze w lipcu jako następcę byłego kapitana Portowców wskazywano Gamboę, ale on na początku sezonu nie spełniał oczekiwań. Odkąd w zespole pojawił się Ulvestad, zgadzać zaczęły się nie tylko wyniki, ale również uwagę zwracały liczby pomocnika, który zaczął osiągać m.in. znakomite rezultaty w przebiegniętych kilometrach podczas meczu.

Oprócz spotkania z Jagiellonią Gamboa pojawił się w jedenastce także podczas sobotniego starcia przeciwko Puszczy (2:0), ponieważ tym razem w związku z nadmiarem żółtych kartek nie mógł zagrać Kurzawa. Bez wątpienia Portugalczyk wykorzystał swoją szansę, bo był jedną z wiodących postaci na boisku, co potwierdzają statystyki. Poza Benediktem Zechem Gamboa wykonał najwięcej podań w drużynie – aż 52, z czego 43 były celne. Co więcej, 34 podania miały miejsce na połowie rywala, a 17 w trzeciej tercji boiska, czyli najbliżej bramki rywala, co pokazuje duży wpływ piłkarza na ofensywne poczynania drużyny.

Bardzo dobra postawa 27-latka rzucała się również w oczy dlatego, że w pierwszej połowie za dwie żółte kartki boisko opuścił Ulvestad. Być może dzięki temu tym razem to Gamboa osiągnął najlepszy wynik pod względem pokonanego dystansu w meczu, przebiegając 10,94 kilometra.

Rekomendacja dla bramkarza

Gdy Gamboa przychodził do Szczecina, można było obawiać się o to, jak poradzi sobie poza ojczyzną. CV pomocnika było bardzo okazałe, bo gdy policzy się dwie najwyższe klasy rozgrywkowe w Portugalii, zanotował tam aż 211 występów. W elicie wystąpił w 100 meczach, reprezentując barwy Estoril (48), Maritimo (42) oraz Bragi (10), z kolei w drugiej lidze zaliczył 111 spotkań.

Jedyny zagraniczny wyjazd w karierze piłkarza nie należał jednak do udanych. Rok temu Gamboa przeniósł się do belgijskiego Oud-Heverlee Leuven, gdzie rozegrał jedynie cztery mecze na początku rozgrywek. Drugą część sezonu na zasadzie wypożyczenia spędził w Estoril, do którego wrócił po nieudanym pobycie w obcej lidze. W Leuven nie wiązali z nim żadnej przyszłości, co też miało duży wpływ na to, że latem trafił do Szczecina.

Co ciekawe, Portugalczyk pomógł Pogoni w sprowadzeniu innego zawodnika. Mowa o Valentinie Cojocaru, czyli bramkarzu, którego Duma Pomorza zakontraktowała pod koniec sierpnia po tym, jak od pierwszego zespołu odsunięty został Dante Stipica. Gamboa znał Cojocaru ze wspólnych występów w Belgii. – Oczywiście, że rozmawiałem z Joao i powiedział mi same wspaniałe rzeczy o Pogoni, dzięki czemu jeszcze bardziej chciałem tutaj trafić – opowiadał golkiper. Na temat rumuńskiego bramkarza przed transferem rozmawiał z Gamboą także dyrektor sportowy Portowców Dariusz Adamczuk.

Ważny czas dla Pogoni

– Mecz z Puszczą Niepołomice był dla nas trudny, ale znów pokazaliśmy olbrzymi charakter – komentował sobotnie spotkanie Jens Gustafsson. Charakteru podopiecznym szwedzkiego szkoleniowca nie może zabraknąć również w tym tygodniu, bowiem Pogoń rozegra dwa bardzo ważne spotkania. Już we wtorek zespół z Pomorza Zachodniego wybierze się do Bielska-Białej, gdzie w meczu 1/16 finału Pucharu Polski zmierzy się z Podbeskidziem. Kilka dni później ligowym rywalem szczecinian będzie Raków Częstochowa.

Bardzo dobrą informacją przed konfrontacją z mistrzami Polski jest to, że w starciu z Puszczą żółtych kartek nie otrzymali Kamil Grosicki oraz Wahan Biczachczjan, którzy byli zagrożeni pauzą. Zastanawiać może szczególnie to, jak Gustafsson zestawi skład Pogoni, gdy do dyspozycji będą wszyscy wymienieni wcześniej środkowi pomocnicy, a więc Gamboa, Kurzawa i Ulvestad. Ponowna obecność Portugalczyka w podstawowej jedenastce nie będzie żadnym zaskoczeniem.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: własne
Wyświetleń: 2285

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...