Po trzech wygranych meczach w lidze Pogoń Szczecin jedzie do Poznania na ćwierćfinałowy mecz piłkarskiego Pucharu Polski z Lechem. Były napastnik obu klubów Marcin Robak nie potrafi wskazać faworyta tego spotkania.
Hitem ćwierćfinałów Pucharu Polski na pewno będzie wtorkowe starcie Lecha Poznań z Pogonią Szczecin. Nie dość, że oba zespoły plasują się w czołówce ligowej tabeli, to jeszcze w celach mają wyjazd na finał na Stadion Narodowy 2 maja. Triumf w Pucharze Polski to alternatywna droga do gry w europejskich pucharach. Tym bardziej, że w ekstraklasie obie drużyny rywalizują o miejsce na podium.
Postacią łączącą oba kluby jest Robak. Król strzelców ekstraklasy w sezonie 2013/14 grając w barwach Pogoni strzelił Lechowi aż osiem goli (na 21 zdobytych w całych rozgrywkach). Niemal równo 10 lat temu, 21 lutego 2014 r., w spotkaniu tych drużyn na stadionie w Szczecinie pięciokrotnie trafił do siatki Macieja Gostomskiego, ówczesnego bramkarza Lecha.
- To był dla mnie wyjątkowy mecz. Takie pamięta się do końca życia. Zresztą kilka miesięcy wcześniej, gdy przeszedłem z Piasta do Pogoni, graliśmy w Poznaniu i wygraliśmy 2:1. Wtedy też strzeliłem gola, a było to bodaj pierwsze zwycięstwo Pogoni w Poznaniu od 30 lat - wspomina były reprezentacyjny napastnik.
Po dwóch sezonach spędzonych w Szczecinie Robak przeszedł do Lecha. I o ile będąc piłkarzem Portowców nigdy z Kolejorzem nie przegrał, to grając w Lechu raz Pogoni uległ - w pierwszej kolejce sezonu 2015/16 w Poznaniu Portowcy zwyciężyli 2:1. W pozostałych spotkaniach to lechici bywali górą, a Robak do siatki zespołu ze Szczecina trafił łącznie pięć razy.
- Mam szacunek do wszystkich klubów, w których grałem. Więc po bramkach strzelonych szczecinianom, gdy ja grałem w Lechu, nie celebrowałem radości - przypomina Robak.
Teraz oba kluby, które zapisały się złotymi zgłoskami w karierze Robaka, zmierzą się ze sobą o półfinał Pucharu Polski.
- Patrząc na to, jak Pogoń i Lech rozpoczęły ten rok, to szanse w tym spotkaniu oceniam procentowo 50 na 50. Oba zespoły są w dobrej formie, więc można się spodziewać ciekawego meczu. Pogoń imponuje skutecznością. W trzech meczach strzeliła 9 bramek, ale też skutecznie gra w obronie, bo ani we Wrocławiu, ani w Radomiu bramki nie straciła. Lech natomiast potrafi wykreować mnóstwo sytuacji bramkowych w meczu. Ponadto będzie dysponował atutem własnego stadionu. Trudno w tym spotkaniu wskazać faworyta - zakończył Robak.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...