W najnowszym numerze tygodnika Piłka Nożna znaleźć można obszerną rozmowę z Kostą Runjaicem, który nie tak dawno otrzymał nagrodę "obcokrajowca roku" w plebiscycie tygodnika. Co do powiedzenia miał szkoleniowiec Portowców? Fragmenty poniżej.
Jakie to uczucie zdobyć prestiżową nagrodę w obcym kraju?
Po ponad czterech latach Polska nie jest już mi obca. Mówiąc już zupełnie serio, to dla mnie powód do dumy, napełnia mnie uczuciem wdzięczności i pokory. W polskiej piłce jest wielu zagranicznych fachowców o dużej klasie: piłkarzy, pracowników czy trenerów. To cenna nagroda, która na pewno zajmie u mnie w domu ważne miejsce.
Czuł się pan zaskoczony wygraną?
Z reguły takie nagrody odbierają piłkarze, więc tak - czułem się zaskoczony. To na nich, zawodników, w większej mierze zwrócone są oczy kibiców. Wiem, że w plebiscycie „PN" tę nagrodę dotąd zdobyło tylko kilku trenerów: Leo Beenhakker, Henning Berg, czy Radoslav Latal. Bardzo zacne towarzystwo, do którego miło dołączyć.
W kategorii Trener Roku regulamin plebiscytu zabrania nam nominowania szkoleniowców z zagranicy. Wygrał Marek Papszun. Czy pana zdaniem to najlepszy polski trener?
To absolutny fachowiec, jest też autentycznym i miłym kolegą. Jego praca odciska na drużynie bardzo wyraźne piętno. Z Rakowem zdobył w 2021 roku Puchar Polski oraz Superpuchar i to w drugim sezonie po awansie! Ligę zakończył jako wicemistrz Polski, długo był też w grze o fazę grupową europejskich pucharów. Myślę, że to wystarczające rekomendacje, by zostać Trenerem Roku.
W szatni Pogoni padły otwarte deklaracje, że zespół walczy o mistrzostwo Polski?
Kilka razy rozmawialiśmy o najbliższych piętnastu meczach. Zdecydowanie chcemy niepokoić liderującego Lecha Poznań. Nasza obecna pozycja wyjściowa jest minimalnie gorsza niż rok temu o tej samej porze, ale to nie powstrzyma naszych zamierzeń i wiary. Wiemy, że nie będzie to łatwe zadanie, ale z olbrzymim wsparciem naszych fanów i lekką dozą szczęścia, kto wie.
Cztery punkty straty do Lecha to dużo czy mało?
Dużo. Na ten moment Lech zdobywał średnio 2,1 oczka na mecz, my - 1,95. Dobrze wiemy, na jaki poziom musimy się wspiąć. Nie możemy sobie pozwolić na więcej wpadek w drugiej części sezonu. Przede wszystkim patrzymy jednak na siebie, a przy tym wykonujemy codzienną pracę z dużą frajdą.
Gdzie tkwi sekret świetnej dyspozycji Pogoni w tym roku? Biorąc pod uwagę tabelę za cały 2021 rok zajęliście drugie miejsce do spółki z Lechem. Lepszy był tylko Raków o pięć punktów.
Składa się na to wiele czynników. Sztab trenerski i kręgosłup drużyny współpracują razem od lat. Jedenastka dojrzała i utrwaliła nasz ofensywny, dominujący styl gry. Jednocześnie czujemy, że dalej możemy się rozwijać i dzięki temu wciąż pozostajemy głodni. W drużynie mamy wysoki poziom rywalizacji, a przy tym bardzo silny team spirit. To esencja sukcesu.
Rok temu po jesieni mieliście zaledwie jeden punkt straty do Legii. Wiosną przytrafił się jednak kryzys i Legia odjechała w wyścigu o tytuł. Co było przyczyną?
Właściwie to po piętnastu meczach byliśmy nawet mistrzami półmetka, będąc dwa punkty nad Legią. Po prawdzie, przegapiliśmy naszą małą szansę. Kiedy do tego wracam, zauważam, że chodzi o pewne detale czy kwestie związane z siłą i szerokością kadry. Mieliśmy najlepszą obronę w lidze, ale w ataku nie byliśmy wystarczająco efektywni, nie kreowaliśmy wielu sytuacji. Sam Tomas Pekhart strzelił 22 gole, my zdobyliśmy 36 jako cały zespół. Zabrakło nam też podobnych doświadczeń, trochę szczęścia, na to też zwracam uwagę. Musimy natomiast powiedzieć, że osiągnęliśmy wszystkie cele, które sobie założyliśmy. Nawet przekroczyliśmy nasze oczekiwania na ten sezon, a klub kontynuował proces stabilizacji ogólnego rozwoju.
Co pan zrobi, aby taka sytuacja się nie powtórzyła w tym sezonie?
Jesteśmy przekonani co do naszej pracy, dlatego zimowe przygotowania nie różniły się diametralnie od poprzednich. Nasi zawodnicy rozwinęli się, jesteśmy mocniej skonsolidowani jako zespół, również bardziej doświadczeni. Kamil Grosicki i Jean Carlos, którzy dołączyli latem, również wnoszą wiele dobrego.
W ostatnich oknach transferowych do Szczecina trafili polscy doświadczeni zawodnicy, którzy wrócili z lig zagranicznych. Mowa o Michale Kucharczyku, Rafale Kurzawie i szczególnie Kamilu Grosickim. Czy Pogoń będzie podążała tą drogą w kolejnych oknach?
Z pewnością nie można tego wykluczyć. Bardzo ważną kwestią jest to, że zatrudniamy piłkarzy, których umiejętności od razu czynią nasz zespół lepszym. To niezwykle istotna sprawa, na której nam zależy. Jestem w stałym kontakcie z dyrektorem sportowym Darkiem Adamczukiem, który jest bardzo czujny na rynku transferowym. W ostatnich latach w Pogoni rozwijaliśmy zawodników, a klub generował relatywnie wysokie wpływy z transferów piłkarzy. Dodatkowo, zarządzanie klubu od strony ekonomicznej jest dobre, dzięki czemu w ostatnim czasie byliśmy w stanie zatrudnić piłkarzy pokroju Kamila Grosickiego. Ciężko na to pracowaliśmy.
Co pan pomyślał, kiedy Grosicki zgodził się na transfer do Pogoni? Nie bał się pan, że będzie potrzebował kilku miesięcy, aby dojść do pełni formy?
Byłem szczęśliwy, bo wiem, jak wartościowym jest piłkarzem. Swoimi akcjami potrafi robić różnicę pomiędzy przegrywaniem i wygrywaniem. Porozmawialiśmy przed jego transferem bardzo otwarcie i szczerze. On również był świadomy, że pierwsze tygodnie mogą być trudne i że na dojście do formy potrzebny jest czas. Jako sztab trenerski mamy natomiast doświadczenie z podobnymi sytuacjami, a w osobie Rafała Buryty - topowego trenera przygotowania fizycznego. Szybko znajduje wspólny język z piłkarzami. Powiedziałbym, że szybko i bez kompromisu (śmiech).
Jesienią Grosicki pokazał, że stanowi olbrzymią wartość piłkarską. A jak wygląda sytuacja w szatni?
Mam bardzo dobrą atmosferę w szatni i Kamil szybko się w niej odnalazł. Kto widział jego wokalne popisy podczas naszego tradycyjnego karaoke podczas obozu w Turcji, ten wie, o czym mówię. A tak zupełnie poważnie, Kamil wie również, że jest dla innych wzorem do naśladowania. Zarówno na boisku, jak i poza nim.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...