Portowcy rozegrają drugi mecz z rzędu na własnym stadionie. Po efektownym zwycięstwie z Lechem Poznań, Pogoń podejmie gdańską Lechię.
Wszyscy fani Dumy Pomorza chcieliby zobaczyć Dumę Pomorza grającą w takim samym stylu jak z „Kolejorzem”. Wówczas drużyna zagrała od pierwszego gwizdka agresywnie i na pełnej motywacji. Czy uda się to ponownie? - Po meczu w Lubinie wiedzieliśmy jak mamy nie grać. Wszyscy mówią o zaangażowaniu, ale to też bierze się z ustawienia taktycznego. Mecz z Zagłębiem zagraliśmy źle taktycznie jako zawodnicy, byliśmy daleko od rywali. Trudno było grać tak agresywnie jak w środę – tłumaczy Adam Frączczak.
- Teraz chcemy powtórzyć ten sam styl. To musi być naszą wizytówką. Chcemy, żeby tak zostało – dodaje napastnik. - To był dobry moment, żeby zagrać z Lechem. Wszyscy pamiętamy poprzedni sezon. Mówiłem chłopakom, że nie może być tak, że oni tutaj przyjadą i będą mówić, że przyjeżdżają po spokojny awans do kolejnej rundy.
Po ligowym starciu w Lubinie drużyna mogła odczuwać wielką sportową złość. Teraz o takie emocje jest już trudniej ze względu na świetny wynik meczu z „Kolejorzem”. Utrzymanie takiego samego poziomu motywacji to podstawowe założenie na spotkanie z Lechią Gdańsk. - Sporo zależy od grupy ludzi, którą się dysponuje. Mogę powiedzieć, że mam drużynę, która jest głodna osiągnięcia sukcesu. Tak to widzę. Jestem przekonany, że jeśli zaskoczymy na dobre, to uda nam się wygrywać seriami. Cieszę się z reakcji drużyny. Ktokolwiek by przyjechał do Szczecina tego dnia, to spotkałoby go to samo. Reakcja była najlepsza z możliwych. Najważniejsze jest to co powiedziałem zawodnikom po wejściu do szatni, czyli żeby zapamiętali ten moment i atmosferę. To jak budowaliśmy się przed meczem i do jakiego sukcesu to doprowadziło. To była ich praca, mobilizacja. Adam odegrał w szatni dużą rolę przed pojedynkiem z Lechem. Tak to ma wyglądać. Zawodnicy powinni poczuć, że to jest recepta na sukces – zaznacza z kolei trener Maciej Skorża.
------
- Jesteśmy po dobrym meczu z Lechem, czołową drużyną w kraju. Nasze poczucie wartości poszybowało w górę. Ważne żebyśmy nie poprzestali na jednym spotkaniu. Wyznaczyliśmy sobie drogę, a teraz należy nią podążać – mówi trener Maciej Skorża na konferencji przed poniedziałkowym spotkaniem z Lechią Gdańsk. - Chcemy nadal się tak prezentować. Nie tylko w aspekcie technicznym i taktycznym, ale też mentalnym. Chcemy, że kibice przychodzili na Pogoń i nas oglądali.
Portowcy zamkną 5. kolejkę Lotto Ekstraklasy. Ze względu na problemy zdrowotne kilku piłkarzy to dobry termin. - Sytuacja kadrowa jest w miarę dobra. Jest kilka znaków zapytania. Czterech zawodników z pierwszej jedenastki, która zagrała w środę nie trenuje obecnie, ale mam nadzieję, że zdążą wrócić. Łukasz Zwoliński powoli zaczyna pracować z nami, ale na mecz z Lechią raczej nie będzie gotowy – tłumaczy szkoleniowiec.
Rywal z Pomorza ma o jedno oczko więcej niż „granatowo-bordowi” w ligowej tabeli. Lechia wygrała z Wisłą Płock oraz zremisowała z Górnikiem Zabrze. W tygodniu odpadła z Pucharu Polski po porażce z Drutexem-Bytovią Bytów. – Mieliśmy tam swojego człowieka. Raport jest już gotowy. To drużyna złożona z dobrych i doświadczonych piłkarzy. Z kilkoma pracowałem. Wiem, że czeka nas trudne wyzwanie. Trzeba zrobić wszystko, żeby odbudować atmosferę, która panowała przed meczem z Lechem. Wówczas to kto zagra w Lechii nie będzie miało znaczenia – przyznaje opiekun Portowców.
- Gdańszczanie w poprzednim sezonie długo walczyli o tytuł. Teraz mają też swoje problemy. To będzie mecz dwóch zranionych drużyn. W lidze ani Pogoń ani Lechia nie pokazały jeszcze swojej prawdziwej wartości. Wiemy na pewno, że nasz przeciwnik ma piłkarzy, którzy nawet przy słabszej dyspozycji kolegów mogą sami wpłynąć na losy meczu. Musimy być bardzo uważni. Nawet jeśli będziemy kontrolować mecz, to ten fakt może mieć znaczenie – twierdzi Skorża. - Nie mam wątpliwości, że Lechia zacznie grać lepiej w dalszej części sezonu. Teraz jednak także nie można powiedzieć, że zmierzymy się ze słabym zespołem. Takie podejście jest zgubne. Pamiętajmy, że w Bytowie spotkało ich to, co nas w Lubinie. Była reprymenda kibiców, trener Nowak zapowiada rozmowy. Mogą przyjechać umotywowani jak my w meczu pucharowym. To może być mentalnie zupełnie inna drużyna niż dotychczas. Dlatego najważniejsza jest nasza forma i gra.
Podobnego zdania jest napastnik Dumy Pomorza, Adam Frączczak. - Wygrana była nam bardzo potrzebna. Chciałbym, żeby taka gra była naszą wizytówką. Trzeba już jednak zapominać o meczu z Lechem. W poniedziałek mamy równie trudnego rywala. Oni też są podrażnieni porażką w Pucharze Polski i słabszym startem w ekstraklasie. Musimy być gotowi na trudne wyzwanie. Przy takim samym zaangażowaniu i wsparciu kibiców jak w środę jesteśmy w stanie powtórzyć ten styl – twierdzi „AF9”.
Pucharowe starcie prowadzony w dobrym tempie od samego początku bez wątpienia kosztowało szczecinian dużo sił. - Przed meczem mówiliśmy sobie, że nie ma żadnych kalkulacji. Mieliśmy dać tyle ile się ma, maksa. Mecz pokazał, że byliśmy do tego przygotowani. Sił starczyło na cały mecz, a nie tylko 30 minut – zapewnia Frączczak.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...