Kiedy kibice zobaczyli, że zaczął się rozgrzewać, podnieśli głosy. Kiedy wchodził - rozległ się tumult. Kamil Grosicki dostał burzę braw, kiedy wchodził na boisko - pisze redaktor Dominika Pawlik w serwisie Sportowe Fakty.
Na boisku pojawił się w trudnej sytuacji. Biało-Czerwoni potrzebowali wygranej, żeby zapewnić sobie bezpośredni awans na Euro 2024.
Początkowo wyglądało to obiecująco. W 38. minucie Polacy wyszli na prowadzenie po zdobyciu bramki przez Jakuba Piotrowskiego. Mogli się nim cieszyć w trakcie przerwy i przez cztery minuty drugiej połowy.
Trener reprezentacji Polski szukał więc innych rozwiązań. W 73. minucie zdecydował się zdjąć Damiana Szymańskiego, a w jego miejsce do gry oddelegował Kamila Grosickiego.
To jeden z najbardziej doświadczonych zawodników. Bardzo cenią go kibice, którzy zaczęli skandować jego nazwisko już w momencie, kiedy zaczął się rozgrzewać. Gdy spiker zapowiedział zmianę, okrzyki przybrały na sile.
Ostatecznie Polska zremisowała z Czechami 1:1 i już wiadomo, że nie awansuje na Euro 2024 bezpośrednio.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.