Dość nietypowo, bo na przedmeczowej konferencji prasowej zamiast trenera Macieja Skorży, pojawił się dyrektor sportowy Maciej Stolarczyk. Klub chce dać odpocząć medialnie zarówno sztabowi szkoleniowemu, jak i zawodnikom przed piątkowym pojedynkiem.
O zatrudnieniu Hołoty i Ciftciego
- Sytuacja, w której się znaleźliśmy, wymaga różnych wyjaśnień dlaczego jesteśmy w miejscu takim, a nie innym. Jeśli chodzi o Ciftciego, to jest to zawodnik, który miał określoną wartość, za którego Celtic zapłacił ponad 2 miliony euro. Pomimo, że nie sprawdził się w Pogoni to uważam, że po części spełnił swoją rolę. Zawodnicy z szatni zobaczyli, że nie są słabsi od gracza, który osiągnął taką wartość. To podbudowało morale zespołu. Nie udało się temu zawodnikowi pokazać swoich walorów. Transfer tego zawodnika był niewielkim kosztem dla klubu i nie był ryzykiem. To było wypożyczenie, aby wzmocnić rywalizację w ofensywie. Jeśli chodzi o Tomka Hołotę, to przed odejściem do Niemiec rozegrał dwa pełne sezony na bardzo dobrym poziomie w Śląsku Wrocław. Po odejściu Matrasa uznaliśmy, że może podobny wysoki poziom nam zapewnić.
O Tsintsadze
- Tsintsadze był zawodnikiem młodym z potencjałem. Oczywiście przyszedł z ligi słabszej. Robiliśmy wywiad na jego temat u zawodników z reprezentacji. Nadal uważamy, że ma spory potencjał, którego jeszcze nie udało mu się pokazać. Uznaliśmy, że może się w naszym klubie rozwinąć i trafić do silniejszej ligi. Ile jeszcze czasu potrzebuje? To pytanie do sztabu. Zimą siądziemy do oceny piłkarzy.
Dlaczego nie sięgnięto po piłkarzy z I ligi
- W pierwszej lidze nie było zawodnika na pozycję, na którą szukaliśmy. Rozpatrywaliśmy kandydaturę kilku piłkarzy z pierwszej ligi. W jednym przypadku cena za zawodnika była zbyt wysoka, a w przypadku innego piłkarza był niżej w naszym rankingu i dlatego do nas nie trafił. W przypadku zawodników z pierwszej ligi jest to samo ryzyko, co w przypadku Tsintsadze.
- Jesteśmy na ostatnim miejscu. Mamy trudny okres za sobą, ale i przed sobą. Nie chcę koloryzować i mówić, że jest inna rzeczywistość. Jednak proszę nie kreować rzeczywistości, że zespół nie jest wzmacniany. Jesteśmy w kryzysie, ale nadal uważamy, że ten zespół posiada piłkarzy, którzy będą w stanie z tego kryzysu wyjść.
Damian Kądzior
- Kwestia finansowa była dla nas zbyt wysoka. Górnik rządzi się inaczej pieniędzmi. Nie wiemy jak wkomponowałby się w nasz zespół i uznaliśmy, że był dla nas zbyt drogi.
O "transferze" Skorży
- Wspólnie z trenerem ten plan zaakceptowaliśmy. Ponad 30% szatni to zawodnicy, którzy przeszli przez akademię. Muszą wejść na poziom wyższy. Aby tak się stało, tutaj musi być wykonany proces. Wszyscy ten plan zaakceptowaliśmy i każdy odgrywa swoją rolę.
O transferach
- Mamy zespół o określonym potencjale i gros piłkarzy, którzy muszą zostać wprowadzeni na wyższy poziom. To nie jest klub, który kupi 10 zawodników. To nie jest ten klub. W składzie pierwszego zespołu są wychowankowie i liczymy, że wejdą na poziom wyższy. Taka jest filozofia klubu.
O zdolnych juniorach
- śp. trener Obst powtarzał, że jeśli z jednego zespołu do seniorów wejdzie jeden lub dwóch piłkarzy, to jest sukces. Tak trzeba to postrzegać. Mamy wielu chłopców z dużym potencjałem. Żeby oni weszli do zespołu, potrzebna jest świadomość i praca długofalowa.
O negocjacjach z nowymi piłkarzami
- Są prowadzone już rozmowy z piłkarzami, których zamierzamy zatrudnić. Ilu? Nie mogę podać takiej informacji.
Ultimatum dla Skorży?
- Nie dostał ultimatum punktowego. Dyskutujemy z trenerem, postawił on pewną diagnozę i ma pomysł na receptę. On wie najlepiej czego potrzebuje zespół, bo jest najbliżej niego. Ciężko zaakceptować nam to, gdzie jesteśmy, ale teraz potrzebny jest charakter, żeby się podnieść.
Czy ktoś chciał rozwiązać kontrakt z Pogonią w ostatnim czasie?
- Do mnie takie podanie nie trafiło.
O środowym spotkaniu z SKPS Portowcy
- Rada drużyny i zarząd spotkali się z przedstawicielami SKPS Portowcy. Uznaliśmy wspólnie, że każdy ma do odegrania swoją rolę. Dla kibiców uprawia się sport, gra się w piłkę. To oni są pierwszym odbiorcą sytuacji, które widzą. Kibice chcieli wyrazić to, co widzą, że nie dzieje się najlepiej.
Szatnia przeciwko trenerowi?
- Ja sobie takiej sytuacji nie wyobrażam. Jeśli dany zawodnik grałby przeciwko trenerowi, to grałby przeciwko klubowi. Podczas ostatniego meczu po golu na 2:1 widziałem radość i wierzę, że wszyscy jesteśmy razem. Są trudne momenty dla zespołu, tym bardziej, gdy gramy tak trudne mecze jak teraz ze Śląskiem, Legią i Wisłą, to wsparcie jest potrzebne jeszcze bardziej.
Zarzuty kibiców do dyrektora sportowego
- Nie chcę się bronić. Każde słowo, które pada w takim przypadku przysłania miejsce, w którym jesteśmy. Każde słowo zostanie obrócone wtedy przeciwko mnie. Jestem pewien, że drużyna, którą mamy, jest w stanie wygrać z najbliższymi rywalami.
Co się zmieniło w ostatnim tygodniu?
- Trener postawił w rozmowie z nami pewną diagnozę dla zespołu i chce zmienić elementy zespołu. Nie ma z nami trenera Paolo, który zrezygnował, a jego obowiązki przejął Rafał Buryta. Trener zaproponował nam jeszcze inne rozwiązania, których nie chcę zdradzać, bo to warsztat szkoleniowca. Zaakceptowaliśmy pomysły trenera Skorży.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...