Paweł Stolarski w kilku ostatnich meczach pokazywał się z dobrej strony. Jego forma rośnie, a potwierdzeniem tego jest asysta w meczu z Górnikiem Łęczna.
- Przed meczem rozmawialiśmy o tym, że w grę wchodzi tylko zwycięstwo. Zdawaliśmy sobie sprawę, jak wyglądać będzie tabela jeśli wygramy. Cieszymy się, że trzy punkty zostają w Szczecinie - mówił zaraz po meczu przed kamerą klubowej telewizji Stolarski.
Pogoń wygrała w niedzielę wysoko, ale nie może być w pełni zadowolona ze swojej dyspozycji. Zwłaszcza pierwsza część meczu nie była w wykonaniu Pogoni najlepsza.
- W pierwszej połowie wszystko nie funkcjonowało tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Było sporo sytuacji, gdzie dochodziliśmy do pola karnego, ale brakowało "kropki nad i". W końcówce pierwszej połowy straciliśmy gola, ale na szczęście padł drugi dla nas gol do szatni. Po przerwie myślę, że mogę śmiało powiedzieć o pełnej dominacji z naszej strony. Cieszę się, że udało nam się strzelić cztery bramki - tłumaczył boczny obrońca.
Stolarski miał jednak swój wkład w końcowy wynik, bo zaliczył asystę przy trafieniu Kacpra Kozłowskiego.
- Z trenerem Andrzejem Krzyształowiczem mamy tak, że jeśli ktoś da super podanie albo dośrodkowanie, to nazywamy je "ciasteczko tiramisu". Udało mi się zaliczyć asystę i cieszę się z tego bardzo - dodał Paweł Stolarski.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.