Igor Łasicki w tym sezonie musi pogodzić się z rolą rezerwowego, który do gry wskakuje w przypadku problemów zdrowotnych lub kartkowych kolegów ze środka obrony. W tym roku pierwsza taka sytuacja przytafiła mu się właśnie w meczu z Jagiellonią.
Mecz z Jagiellonią był dla Łasickiego dziesiątym występem w Ekstraklasie w tym sezonie. Rozgrywki rozpoczął na ławce rezerwowych i pierwszy raz do składu wskoczył w meczu w Kielcach za kontuzjowanego Zecha.
- Ten „angielski tydzień” fatalnie się dla nas zaczął i notujemy drugą porażkę z rzędu, choć bardzo chcieliśmy się zrehabilitować za mecz w Zabrzu. W pierwszej połowie było sporo walki w środku pola, źle weszliśmy w drugą połowę, ale to my strzeliliśmy gola. Później przytrafił się głupi błąd i rzut wolny, po którym tracimy drugiego gola. Próbowaliśmy, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy wyrównać, ale tak się nie stało – powiedział po meczu z Jagiellonią środkowy obrońca Igor Łasicki w rozmowie z oficjalnym serwisem klubu.
Najdłuższą serię występów Łasicki zaliczył w końcówce poprzedniego roku. Zagrał w czterech kolejnych meczach. W zasadzie zawsze spisywał się co najmniej przyzwoicie. Teraz przy urazie Zecha i pauzie kartkowej Kostasa, znów może myśleć o szansie na występy.
- Grałem po raz pierwszy w tym roku w lidze, więc nie mogę się tak obiektywnie wypowiedzieć na temat poprzednich spotkań. Jagiellonia pierwszy raz uderzyła na bramkę i padł gol, my próbowaliśmy kilka razy i nie wpadało. Wierzę w to, że się podniesiemy – dodał Łasicki.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...