Ćwierćfinał Pucharu Polski to dla Portowców jeden z ważniejszych meczów w tym sezonie. Mecz, w którym zwycięstwo zbliży Pogoń do upragnionego finału na stadionie narodowym. Kolejny krok trzeba było wykonać w Poznaniu, pokonując na boisku miejscowego Lecha.
Jens Gustafsson wystawił możliwie najlepszy skład na to spotkanie. W porównaniu do meczu z ŁKSem pojawił się w nim Ulvestad w miejsce pauzującego Kurzawy, a do wyjściowej jedenastki wrócili również Alexandra Gorgona i Valentin Cojocaru. Pierwsze minuty minęły pod znakiem spokojnej i zachowawczej gry. Obie drużyny starały się przede wszystkim nie popełnić błędu i liczyły na swoje szanse po odbiorze na połowie przeciwnika. Na pierwszą groźną akcję musieliśmy poczekać, aż do 20 minuty, kiedy to w sytuacji sam na sam znalazł się kapitan Portowców, ale zawahał się przed oddaniem strzału i uderzył niecelnie. Chwilę później z narożnika pola karnego uderzył Gorgon, ale równie niecelnie. W 29 minucie swoją szansę miał Lech, ale w polu karnym nie trafił w piłkę Szymczak. Minutę później strzał z 30 metrów oddał Murawski, ale nad poprzeczką naszego bramkarza. Do przerwy bramek nie obejrzeliśmy, ale nie mogliśmy się nudzić, bo spotkanie było na wysokim poziomie, jedynie brakowało w nim bramek.
Pierwszy celny strzał w tym meczu padł dopiero chwilę po przerwie. Filip Marchwiński sprawdził czujnośc Valentina Cojocaru, ale nasz golkiper nie dał się zaskoczyć. W 50 minucie ponownie na bramkę Pogoni uderzył Marchwiński, ale dobrze na linii obronił Cojocaru. W 52 minucie mocno poturbował naszego bramkarza Kristoffer Velde, za co obejrzał żółtą kartkę, ale faulu pomocnika Kolejorza długo opatrywany musiał być nasz Valentin Cojocaru. Po kilkunastu minutach gry przerywanej faulami i urazami znów groźnie zaatakował Lech, ale strzał Velde w 67 minucie świetnie odbił Cojocaru. W 70 minucie świetnie w pole karne przedarł się Koutris, ale jego dośrodkowanie nie doszło do celu. W 76 minucie potężny strzał z dystansu odbił mocno przed siebie Cojocaru, ale na szczęście dobitka Marchwińskiego była niecelna. Minutę później znów w akcji był nasz bramkarz, który złapał celny strzał głową Velde. W 87 minucie uderzenia z dystansu spróbował Wahan Biczachczjan, który kilka minut wcześniej pojawił się na boisku, ale strzał był bardzo niecelny. W 88 minucie w polu karnym Pogoni upadł Velde, sugerując, że był faulowany, ale sędzia nie wskazał na 11. metr. Regulaminowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia i o wyniku musiała zadecydować dogrywka.
W dogrywce znów przeważał Lech. W 95 minucie po raz kolejny ratował nas Cojocaru, który dwukrotnie świetnie interweniował i obronił strzał Velde oraz dobitkę Lechity. W 100 minucie meczu rzut wolny wykonywał Kamil Grosicki, ale piłka po uderzeniu pomocnika Pogoni nawet nie była blisko bramki. Napór Lecha był ciągle duży, ale defensywa Portowców była szczelna i pierwsze 15 minut dogrywki wciąż nie przyniosło goli. W 106 minucie strzał Koulourisa odbił Bednarek, ale nikt nie zdołał go dobić. Chwilę później szansę miał Grosicki, ale jego uderzenie zablokował obrońca Lecha. W 120 minucie po rzucie wolnym piłkę zgrał Malec, a do bramki zapakował ją Gamboa wywołując euforie w sektorze gości i zapewniając awans Pogoni do półfinału Pucharu Polski!
Lech Poznań - Pogoń Szczecin 0:1 (0:0)
0:1 Gamboa 120'
Lech: 35. Filip Bednarek - 2. Joel Pereira, 18. Bartosz Salamon, 16. Antonio Milić, 3. Barry Douglas - 21. Dino Hotić, 22. Radosław Murawski (106, 30. Nika Kwekweskiri), 6. Jesper Karlström (112, 50. Adriel Ba Loua), 10. Filip Marchwiński (91, 8. Ali Gholizadeh), 11. Kristoffer Velde - 17. Filip Szymczak (116, 19. Maksymilian Dziuba).
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru - 28. Linus Wahlqvist (106, 61. Kacper Smoliński), 68. Danijel Lončar (90, 4. Léo Borges), 33. Mariusz Malec, 32. Leonárdo Koútris - 73. Adrian Przyborek (62, 15. Marcel Wędrychowski), 21. João Gamboa, 8. Fredrik Ulvestad, 20. Alexander Gorgon (78, 22. Wahan Biczachczjan), 11. Kamil Grosicki - 9. Efthýmis Kouloúris.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...