– To był burzliwy rok. Z pewnością pełen wydarzeń – mówi Thomas Thomasberg w rozmowie z portalem tvmidtvest.dk.
W Danii obecny trener Pogoni Szczecin jest pytany o rozstanie z poprzednim klubem z którym grał o mistrzostwo kraju i miał niesamowitą serię meczów bez porażki.
- Znam dane bazowe i mogłyby być lepsze. Jednak wolę wyniki niż poszczególne dane. Pracowaliśmy na tymi rzeczami równolegle - mówi Thomasberg.
Gdy było wiadomo, że Thomasberg rozstanie się z FC Midtjylland, poprowadził on jeszcze drużynę w ostatnim meczu z Brondby IF.
- To wspomnienie wciąż przyprawia mnie o gęsią skórkę. Nie mogłem sobie wyobrazić lepszego zakończenia tej przygody i nigdy nie zapomnę radości po tym zwycięstwie z Brondby - opowiada trener. - Czasami mam momenty, gdy myślę, że to było niesprawiedliwe, ale dziś już czuję się z tym dobrze. Trzeba pamiętać, że jako trener piłkarski masz tylko dwa wyjścia: albo wygrywasz, albo cię zwolnią. W ostatecznym rozrachunku miło jest skończyć w ten sposób i mieć poczucie dobrze wykonanej pracy.
Część rozmowy poświęcona jest nowej pracy Thomasberga, czyli Pogoni Szczecin i naszej rodzimej lidze.
- To dla mnie dobre, że trafiłem do zupełnie nowej ligi, do zupełnie nowego kraju, że mogłem wyjść ze swojej strefy komfortu i nauczyć się czegoś nowego - mówi Thomasberg. - Liga w Polsce jest dużo bardziej wyrównana niż liga w Danii. Wygrać ją może znacznie więcej zespołów niż dwa jak to ma miejsce w Superlidze. W Danii żyjemy w przekonaniu, że jesteśmy daleko przed Polską, ale tak nie jest. Jest tam kilka klubów, które od lat się rozwijają, a Polska jest wyżej od duńskiej w rankingu UEFA. Na każdym naszym meczu jest blisko 20 tysięcy kibiców i z niecierpliwością czekam na dalszą pracę w Pogoni w 2026 roku.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.