Aktualności

  • Walburg: Pogoń zaliczyła trochę za dużo wpadek

- Nie przegrywa się medalu w lidze przez jeden mecz. W całym sezonie pracuje się na końcowy wynik, a Pogoń zaliczyła trochę za dużo wpadek choćby na początku tej wiosny - mówi Marek Walburg, były obrońca Pogoni Szczecin w rozmowie z Jakubem Lisowskim dla Głosu Szczecińskiego.


Jak ocenia Pan sytuację z końcówki spotkania z Marcelem Wędrychowskim? Karny ewidentny, kontrowersyjny, miękki, nie było faulu?

Marek Walburg (98 spotkań w ekstraklasie): Dla mnie ewidentny karny i byłem mocno zdziwiony, że tam nie było gwizdka. Sprawa tym dziwniejsza, że przy Systemie VAR pracowało trzech sędziów i nikt tego nie dostrzegł. Chyba wszyscy w pierwszych powtórkach widzieli, że tam był faul. Sędziowie szczególnie w takim spotkaniu powinni być mocniej uczuleni i nie dopuścić do żadnych kontrowersji. Przecież Pogoń przy odrobinie szczęścia mogła jeszcze powalczyć o tytuł wicemistrza Polski. Legia przegrała w Gdańsku, a w ostatniej kolejce będzie miała ciężkiego przeciwnika. Przy naszej wygranej w Zabrzu byłyby tylko trzy punkty straty i… wszystko się mogłoby wydarzyć.

Jaki był tok myślenia sędziego? Może uznał, że Wędrychowski strzelił, a faul był sekundę później? Wyglądało, że nie ma analizy VAR.

Wydaje mi się, że przeszli w tej sytuacji do porządku sędziego i nie było analizy. Główny sędzia nie musi wszystkiego dostrzec, ale po to ma wsparcie VAR. To sędziowie przy monitorach dają znać arbitrowi, by zatrzymał grę, by cofnął się do poprzedniej sytuacji i sygnalizują, że coś było nie tak. Dziwne, że akurat w Zabrzu nie było z ich strony interwencji. Kwestia czy Marcel Wędrychowski pierwszy strzelił, czy w ogóle strzelił – nie ma tu większego znaczenia. Obrońcy Górnika bezwzględnie mu w tej sytuacji przeszkodzili przy strzale. I to był faul.

Zgadza się Pan z opiniami, że Pogoń przegrała brąz – a wszystko na to wskazuje – przez sędziowanie w Zabrzu?

Nie przegrywa się medalu w lidze przez jeden mecz. W całym sezonie pracuje się na końcowy wynik, a Pogoń zaliczyła trochę za dużo wpadek choćby na początku tej wiosny. Dlatego teraz jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. I znów wrócę do tego, że kolejny sezon gramy bez „dziewiątki”, bo mamy w zasadzie jedynie Zahovicia do grania z przodu, ale to nie jest typowa „dziewiątka”. Chwała drużynie, że gramy ładnie dla oka i strzelamy sporo goli. Sztuką jest grać bez prawdziwego napastnika.

Obroną też nie możemy się chwalić. 46 bramek straconych w PKO Ekstraklasie to jeden z najgorszych wyników w lidze.

W ostatnich tygodniach defensywa wyglądał już lepiej niż na początku sezonu czy jesienią. Miałem wrażenie, że Gustafsson w końcu znalazł odpowiednie ustawienie w tyłach i to zaskoczyło. Postęp był widoczny, do wysokiej formy wrócił np. Benedikt Zech, który wcześniej nie wyglądał najlepiej. Nie chcę oceniać poszczególnych piłkarzy, ale zwrócę uwagę, że za obronę musi odpowiadać cały zespół. Nie tylko kilku zawodników i bramkarz. U Kosty Runjaica bronił cały zespół, wszyscy wiedzieli, co mają grać. Jego Pogoń i teraz Legia tracą mało bramek, ale drużyna wychodziła na boisko z myślą, by najpierw nie stracić, a coś uda się strzelić.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: GS24.pl
Żródło: GS24.pl
Wyświetleń: 3996

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...