Marcel Wędrychowski wszedł na boisko jako rezerwowy w środowym meczu z Piastem, ale pomógł drużynie w odniesieniu ważnego zwycięstwa.
- Duży ukłon w stronę naszych trenerów, bo świetnie nas przygotowali do tego meczu. Świetnie pracowaliśmy od początku roku. Pracowaliśmy na to, żeby móc grać po 120 minut. Jeszcze w tej końcówce udało nam się przycisnąć. Dużo daje nam to, jak pracowaliśmy motorycznie - mówił Marcel Wędrychowski zaraz po meczu. - Przed dogrywką mówiliśmy sobie szczerze, że musimy dawać piłki na skrzydła i żeby jechać jak najbardziej, aby cały czas napierać. Trener przed meczem oczekiwał od nas żebyśmy mocno szli pressingiem i wygrywali drugie piłki. To było dziś kluczowe. Uważam, że nasz pressing jest dobrze zakładany. Dobrze, że korygujemy nasze ustawienia jeśli coś nam nie idzie. To jest ważne.
Wędrychowski zebrał ważną piłkę w dogrywce i podał ją do Wahlqvista, który swoim podaniem zanotował asystę przy trafieniu Koulourisa.
- Podałem do Linusa i to on zaliczył asystę przy golu Kulu. Dał taką "malinę" <śmiech>. Drugą "malinę" też dał do Kamila. Świetny jego mecz. Cieszę się, że mogłem pomóc dziś drużynie po tak długim czasie i tych kontuzjach, które miałem. Czułem się potrzebny i dałem tyle, co kiedyś - mówi dalej skrzydłowy Pogoni. - W głowach regeneracja będzie przyjemna, ale trzeba podejść do niej tak mocno jak do jednostki treningowej. Sztab nam jednak pomoże i uda nam się zregenerować na Lecha, żebyśmy dali z siebie wszystko.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...