- Ja w ogóle nie widziałem tam bramki, ale pierwsze co zrobiłem to podszedłem do sędziego, że to był stuprocentowy gol, żeby bardziej wywrzeć na nim presję - powiedział Marcel Wędrychowski po meczu z Górnikiem. Notował Dominik Markiewicz.
Prawdziwe wejście smoka.
- No tak, udało się. Jest się z czego cieszyć. Co mogę powiedzieć, cieszę się, że strzeliłem dzisiaj bramkę i drużyna zajmuje czwarte miejsce na koniec sezonu. Staram się patrzeć już do przodu, dziś możemy świętować, ale patrzymy już w kolejny sezon.
Gol zdobyty na raty. Nie udało się nogą, ale udało się poprawić głową.
- Chłopaki śmiali się, że miałem asystę i bramkę.
Była niepewność czy ten gol padł? Trochę trwało sprawdzanie tej sytuacji. Nie pojawiła się taka niepewność czy Sekulić wybijał piłkę jednak z linii bramkowej, a nie już z bramki?
- Ja w ogóle nie widziałem tam bramki, ale pierwsze co zrobiłem to podszedłem do sędziego, że to był stuprocentowy gol, żeby bardziej wywrzeć na nim presję.
Dużo sytuacji stworzyliście w tym spotkaniu i zasłużyliście na to zwycięstwo, chociaż Górnik też był groźny.
- Zgadza się. Uważam, że zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Uważam też, że był to bardzo otwarty mecz. Myślę, że przeważaliśmy, Górnik też stwarzał sytuację, ale to my byliśmy wstanie strzelić bramkę.
Na pewno dziwnie się gra na własnym stadionie gdy nie ma dopingu ze strony naszych kibiców.
- Na pewno nie jest to łatwe. Wydaje mi się, że w następnym sezonie odzyskamy zaufanie kibiców i będą nas wspierać na każdym meczu domowym jak i wyjazdowym i będą naszym dwunastym zawodnikiem.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...