Marcel Wędrychowski w drugim kolejnym meczu pojawił się na boisku jako zmiennik. Ten występ z pewnością będzie lepiej wspominał niż mecz ze Śląskiem.
- Zdominowaliśmy zespół Radomiaka, ale na pewno pomogła nam w tym czerwona kartka Gabriela Kobylaka. W dziesięciu nie mogli się tak dobrze bronić, nam się łatwiej atakowało. W sumie w pełni zasłużone zwycięstwo, ale nie skupiamy się na tym meczu, ale już na ŁKS Łódź – mówił po meczu Wędrychowski. - Ja myślę, że jest trochę czasu na świętowanie, ale cały zespół od kolejnego treningu będzie mocno skoncentrowany na ŁKS. Wyjdziemy na boisko po to, by wygrać.
W meczu ze Śląskiem Wędrychowski nie wyglądał dobrze. Popełniał błędy, notował straty. Teraz w ciągu kilkunastu minut które otrzymał prezentował się znacznie lepiej.
- We Wrocławiu to nie był mój dzień, ale na szczęście drużyna wygrała. Ja szybko zobaczyłem, co robiłem źle, wyciągnąłem wnioski, zmieniłem też swoje niektóre rytuały i w Radomiu to poskutkowało dobrą grą. Chciałbym teraz dostawać jak najwięcej minut, by potwierdzać, że moja forma idzie w górę – mówi Marcel Wędrychowski. - Widziałem wolne miejsce to grałem w środku. Radomiak grał w dziesięciu, więc tych luk na boisku było dużo, a ja chciałem szukać okazji do tzw. klepki, szukałem kolegów, chciałem też wychodzić na jeden-dwa kontakty do gry.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...