Mecz Pogoni Szczecin z Wisłą Kraków miał dziwny przebieg. Pogoń grała lepiej i dojrzalej piłką, ale to zespół z Krakowa zdobył przed przerwą dwa gole.
- Nie zostaliśmy zaskoczeni przez Wisłę. Każdy widział jak te gole powstały. Pierwsze trafienie to forma szczęścia, a druga to też gol, którego nie strzela się codziennie. Myślę, że dwójka napastników nie miała wpływu na to. Nam brakowało dzisiaj troszeczkę energii i determinacji, żeby detale pokierować w naszym kierunku. Wisła niczym nas nie zaskoczyła. My sami trochę zaskoczyliśmy siebie jak pod względem energetycznym zagraliśmy w pierwszej połowie - mówił po meczu szkoleniowiec Pogoni Szczecin, Kosta Runjaic.
Pod względem stwarzanych sytuacji był to jeden z najlepszych meczów Pogoni w tym sezonie. Te lepsze to chyba jedynie pojedynki z Jagiellonią w Szczecinie i z Lechem w Poznaniu. Portowcy walczyli o odmianę losów spotkania po przerwie, szybko odpowiedzieli trafieniem Gorgona, ale niestety to było zbyt mało, aby zdobyć w Krakowie chociaż jeden punkt. Ożywienie w końcówce spotkania wniosło wejście Mariusza Fornalczyka, który kilka razy świetnie pokazał się w dryblingu. To jednak nie przełożyło się na gola dającego jeden punkt.
Szkoleniowiec Pogoni szukał impulsu w zmianach. Fornalczyk, był najlepszą z nich, dał najwięcej dodatkowych mocy. Po spotkaniu jeden z dziennikarzy zapytał trenera Pogoni czy akurat ten piłkarz nie powinien pojawić się na boisku znacznie wcześniej.
- Nie uważam tak - usłyszał w krótkiej odpowiedzi od trenera Portowców.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...
