Aktualności

Wojciech Zep jest jedną z najbardziej uznanych postaci w świecie dietetyki sportowej. Swoją pracę rozpoczynał przed dziesięcioma laty, gdy na zaproszenie trenera Jose Mari Bakero dołączył do sztabu szkoleniowego Lecha Poznań. Po czterech latach spędzonych przy Bułgarskiej przeniósł się do stolicy, gdzie kontynuował pracę w barwach warszawskiej Legii. Od 2013 roku jest również członkiem zespołu medycznego PZPN, odpowiedzialnym za standaryzację żywienia i suplementacji w reprezentacjach młodzieżowych.

– Można powiedzieć, że trafiliśmy los na loterii. Wojtek akurat zakończył pracę w Legii, a my – po wcześniejszym rozstaniu z Mają Kaczmarek – szukaliśmy nowego dietetyka. Za pośrednictwem Rafała Buryty skontaktowaliśmy się z Wojtkiem, porozmawialiśmy i doszliśmy do porozumienia odnośnie współpracy – mówi trener-koordynator Akademii, Maksymilian Rogalski. – Wojtek bezapelacyjnie jest jednym z najlepszych w swoim fachu. A takich ludzi nam w klubie potrzeba. Śmiało mogę powiedzieć, że podpisanie tej umowy to transfer roku w Akademii. A kto wie, czy nie transfer dekady – dodaje trener Buryta.

Nowy dietetyk Akademii na co dzień mieszka w Poznaniu. Większość swojej pracy będzie więc wykonywał zdalnie, przygotowując plany cateringu dla szkoły, bursy czy internatu oraz opracowując porady żywieniowe dla zawodników. Spotkań twarzą w twarz z trenerami i zawodnikami również jednak nie zabraknie. – Zakończyłem współpracę z Legią, bo chciałem więcej czasu poświęcić rodzinie. Mieszkanie w stolicy i praca na pełny etat – to było zbyt angażujące. Z przedstawicielami Pogoni ustaliliśmy nieco inne zasady współpracy, który pozwolą mi to pogodzić. Bardzo się cieszę, bo nie ukrywam, że chciałem zostać w piłce i dalej działać – mówi Wojciech Zep.

Współpracę z Dumą Pomorza Wojciech Zep rozpoczął od spotkań z najstarszymi grupami Akademii. Podczas godzinnych prezentacji przedstawił najważniejsze zasady dotyczące zdrowego żywienia sportowców i suplementacji oraz sprawdził poziom wiedzy Portowców w tym zakresie. – Krótka ankieta pozwoli mi zorientować się, z jakiego poziomu startujemy. Nie chcę powtarzać informacji, które zawodnicy już doskonale znajdą. Z drugiej strony moje doświadczenie pokazuje, że w wielu aspektach trzeba zacząć od podstaw – tłumaczy Zep. – Zebrałem także dane związane ze wzrostem czy masą ciała chłopaków. Będziemy to monitorować, żeby z jednej strony robić progres, a z drugiej wyłapać jednostki, które są w pewien sposób zagrożone. Pracy na pewno nie zabraknie – podsumowuje.