Aktualności

- Przeciwny był to mecz, bo Pogoń Szczecin była Śląskiem Wrocław, a Śląsk Wrocław był Pogonią Szczecin w tym spotkaniu. Kompletne odwrócenie ról. Zobaczymy, czy to odwrócenie ról jednorazowe czy to rzecz, która w tracie tej piłkarskiej wiosny będzie powtarzalna. Wydaje mi się, że taka bardziej wyrachowana Pogoń to może być kandydat do walki o czwórkę. W wielu momentach Pogoń bardzo mocno chwaliliśmy. Zastanawialiśmy się czy lepiej w piłkę gra Pogoń Szczecin, czy Jagiellonia Białystok, ale w Pogoni brakowało właśnie tego, aby dowozić wyniki meczów i je zamykać. Takich meczów w których to nie zafunkcjonowało było bardzo dużo. Chociażby ze Stalą Mielec, czy z Wartą Poznań. Jestem bardzo ciekawy ile było w tym przypadku, a ile pomysłu Jensa Gustafssona, czy samej inicjatywy Śląska, który nie dał więcej Pogoni - ocenił Mateusz Rokuszewski.

Zdaniem Marcina Rosłonia Pogoń wygrała niedzielny mecz ze Śląskiem słabością swojego rywala, który nie potrafił strzelić gola pomimo kilku świetnych okazji.

- Ten mecz można zdefiniować krótko. Wypracowane przez Śląsk sytuacje się zemściły. Było ich minimum pięć. To jest jedyna opcja na zdefiniowanie tego, że Pogoń wygrała we Wrocławiu, bo Śląsk nie wykorzystał swoich okazji. Zawiódł mnie Koulouris w tym meczu. Trafił na takiego sędziego u którego nie można sobie pozwalać na jakieś wywracanki, machanie rękami. Brakowało utrzymania piłki przez Koulourisa, a on to bardzo dobrze potrafi. W tej strategii gry, gdy Pogoń nie narzuca swojego stylu właśnie takie utrzymanie piłki na ścianę, jest niezwykle potrzebne - dodał Rosłoń.