Aktualności

  • „Zobacz, jaki on jest gruby. Ten czarny na górze”. Dobiega końca przedsprzedaż książki Ediego

Do 28 września można zamawiać autobiografię Ediego Andradiny w ramach przedsprzedaży. Jako patron medialny wydania, mocno do tego zachęcamy!


Przygodę Ediego z Pogonią Szczecin można podzielić na dwie, a biorąc pod uwagę również trenerkę – na trzy części. Pierwsza stanęła pod znakiem brazylijskiego eksperymentu Antoniego Ptaka, chociaż w momencie, gdy 47-latek przeniósł się do naszego kraju, w Szczecinie piłkarzy z tego południowoamerykańskiego państwa było w sumie tylko czterech. Edi szybko stał się ważnym elementem szatni. W jego książce nie brakuje barwnych anegdot prosto z niej.

Fragment książki:

Bramkarz Boris Peškovič to prawdziwy wariat. Na boisku kipiał od emocji. Bardzo żywy. Ciągle gadał i krzyczał. Gdy robił to w moim kierunku, olewałem go, nawet na niego nie patrząc. Doszło do tego, że… nauczył się kilku portugalskich zwrotów. Gordo filha da puta, corre! – usłyszałem w trakcie trzeciego lub czwartego meczu w barwach Pogoni, co znaczy nic innego, tylko: „Ej, gruby skurw*****, wracaj do defensywy!”. Oczywiście pokazałem mu środkowy palec. To jest dla mnie strasznie śmieszne, ponieważ przyswoił te kilka słów specjalnie dla mnie. Straciłem wtedy piłkę, ale nie chciało mi się wracać, bo widziałem, że robi to Divecký. A Borisa takie zachowanie wpieniało. 

W sumie to na początku się nie lubiliśmy. Pewnego dnia, zaraz po transferze, regenerowałem się na saunie. Nieco niżej siedzieli Boris z Diveckým. Byłem na golasa. 

– Zobacz, jaki on jest gruby. Ten czarny na górze. Zobacz, jaki ma, kur**, brzuch – śmiał się Boris do Divecký’ego. 

– Ale jest dobry. Inteligentny. Najlepszy – przyznał ten drugi. 

Rozumiałem ich. Rozmawiali po czesku lub słowacku i na dobrą sprawę, z uwagi na znajomość rosyjskiego, w tamtym momencie łatwiej wyłapywałem, co mówią oni, niż ktoś po polsku.

Borisowi powiedziałem o tym dopiero po kilku miesiącach. Potem się zakumplowaliśmy. Chadzaliśmy na ryby, które uwielbiam łowić. Peškovič miał swoją łódkę, ale raz wzięliśmy taki malutki pompowany ponton. Ledwo się w nim zmieściliśmy we dwóch, a później musieliśmy wybierać wodę ze środka. Mówiłem mu, że to raczej kiepski pomysł, bo nie umiem pływać, ale stwierdził, że damy radę. Ostatecznie nic nie złowiliśmy, a ja tylko najadłem się strachu. Strasznie się bujaliśmy. Utrzymujemy z Borisem kontakt. Jakiś czas temu odwiedził mnie nawet w Pile.

KSIĄŻKĘ MOŻESZ ZAMÓWIĆ TUTAJ!

Napisali o książce:

„Wszyscy mówią, że Edi jest fajny, ale wszędzie wybucha jakiś konflikt…” – opowiada o sobie polski Brazylijczyk. Opowiada szczerze, ja poznałem go dzięki tej książce z innej strony niż z boiska. Wielu Brazylijczyków nikt w Polsce nie pamięta. Edi zapracował na szacunek i na to, by chcieć odbyć z nim książkową podróż po nie tylko piłkarskim świecie.

Żelisław Żyżyński

Niewiele tematów generuje większą szyderę z polskich klubów niż masowo sprowadzani z zagranicy piłkarze, których nazwisk nie warto się nawet uczyć. Gdyby wszyscy byli tacy jak Edi – dobry piłkarz i świetny człowiek albo odwrotnie – kpiny zastąpiłoby uznanie. Szkoda, że to tylko mrzonka.

Mateusz Rokuszewski, Weszło

***

„Edi. Polski Brazylijczyk. Historia Ediego Andradiny”
Autorzy: Edi Andradina, Mateusz Michałek.
Liczba stron: 368 + wkładka ze zdjęciami.
Oprawa: Miękka, szyto-klejona.
Cena: 44,99 zł, wersja z autografem Ediego – 54,99 zł, wersja z dedykacją od Ediego + karta z autografem – 79,99 zł.
Wydawca: Mateusz Michałek, Paweł Machitko/Transfery.info.
Książka dostępna na: EdiAndradina.pl.
Przedsprzedaż do: 28 września.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 2665

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...