Aktualności

  • Zwoliński: Myślę o sukcesie drużyny, a nie swoim

- Tak naprawdę to myślę głównie o sukcesie drużyny, a nie swoim indywidualnym. Tak jak już wspomniałem, jestem wciąż piłkarzem na dorobku i po raz pierwszy pojawiła się szansa na sukces sportowy. Kilku piłkarzy z naszej szatni już wie, jak to smakuje, a kilku wciąż na to czeka - powiedział w rozmowie z Kurierem Szczecińskim Łukasz Zwoliński.


Ten gol z Lechem może okazać się jakimś przełomem?

– Mam nadzieję. Na pewno jednak nie jest tak, że jak już strzeliłem tego gola, to teraz wszystko będzie łatwo i przyjemnie. Nie będzie, znów trzeba będzie o następne bramki mocno zabiegać i mam tego świadomość. Tak naprawdę to nie czuję się wcale gorzej, niż rok temu, kiedy te bramki zdobywałem regularnie, niemal w każdym meczu. Myślę nawet, że dziś jestem w lepszej dyspozycji, szczególnie fizycznej, mam na pewno większe doświadczenie. Brakowało tylko tych bramek, czyli tego co najważniejsze. To dotyczy całej drużyny, wszyscy czujemy moc, siłę, nie brakuje nam pary do ostatniej minuty. Myślę, że jeszcze w tym sezonie wiele dobrego pokażemy.

Ma pan obecnie 7 goli na koncie, a w poprzednim sezonie było ich 12. Zostały cztery mecze i myślę, że granica 10 goli jest jak najbardziej realna, a wtedy sezon można będzie uznać za całkiem udany.

- Na pewno nie będę składał żadnych deklaracji. Może strzelę te trzy bramki brakujące do granicy 10, a może tylko jedną. Zobaczymy. Tak naprawdę to myślę głównie o sukcesie drużyny, a nie swoim indywidualnym. Tak jak już wspomniałem, jestem wciąż piłkarzem na dorobku i po raz pierwszy pojawiła się szansa na sukces sportowy. Kilku piłkarzy z naszej szatni już wie, jak to smakuje, a kilku wciąż na to czeka.

Żeby tak się stało, to trzeba strzelać bramki, a Pogoń w tegorocznych meczach zdobyła na wyjeździe tylko dwa gole. Wszystkie po strzałach Murawskiego.

– Wszyscy wiedzą, jak ważnym jest dla nas Rafał piłkarzem. Nie trzeba nic dodawać. Znów wracamy w naszej rozmowie do zdobywania bramek. Ja to rozumiem, w końcu jestem napastnikiem, więc o czym mamy rozmawiać. To jest mój trzeci poważny sezon. Dwa lata temu strzelałem bramki w Górniku Łęczna. Spotykałem się jednak z głosami, że to tylko I liga, że w ekstraklasie muszę to potwierdzić. Potwierdziłem z nawiązką, zdobyłem w poprzednim sezonie 12 bramek. Teraz jest ich mniej. W piłce trzeba umieć nie tylko wspiąć się na jakiś szczebel, ale też trzeba umieć się na nim utrzymać. W przeszłości było wielu piłkarzy, którzy strzelali gole tylko w jednym sezonie, a później nie umieli tego powtórzyć. Nie radzili sobie z presją, z rozpoznawalnością. Cały czas pracuję nad tym, by strzelać gole regularnie. To dla napastnika jest najważniejsze.

CAŁA ROZMOWA DO PRZECZYTANIA TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Kurier Szczeciński
Wyświetleń: 4017

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...