Wczoraj w sali konferencyjnej na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie Prezes Jarosław Mroczek przez blisko dwie godziny był dostępny dla kibiców zainteresowanych codziennym życiem klubu. Spotkanie zorganizowane zostało przez Stowarzyszenie Kibiców Pogoni Szczecin "Portowcy".
Niestety, na wstępie podkreślić trzeba fakt, że takich kibiców było niewielu. Ukłony dla tych, którzy przyszli i prowadzili dyskusję z Prezesem, który zdradził kilka ciekawych szczegółów.
Pytania, jakie zadawane były Jarosławowi Mroczkowi, dotyczyły wielu dziedzin: od spraw związanych z rozbudową stadionu, przez transfery, aż do doboru członków sztabu szkoleniowego.
- Czy w sprawie stadionu może wydarzyć się coś jeszcze w tym roku? Tak. W okresie letnim ogłoszony powinien zostać przetarg. Co ważne, wygrana firma zajmować się będzie projektem budowlanym i samą budową. Chciałbym, aby udało się modernizować dwie trybuny w tym samym czasie. Czy tak będzie? To będzie zależało od wykonawcy. Inwestycję można zamknąć w 18 miesięcy - powiedział zebranym kilkunastu kibicom Jarosław Mroczek.
Prezes mówił też o dobrych relacjach panujących na linii klub-miasto, o powołanej spółce do spraw budowy obiektu, która ma dzięki temu przyspieszyć.
Wiele pytań dotyczyło spraw związanych z transferami. Tutaj Prezes tak wiele powiedzieć już nie mógł.
- Nie usłyszycie ode mnie żadnego nazwiska, ani pozycji na którą poszukujemy piłkarzy. Ma to związek z tym, że ułatwia nam to negocjacje. Gdy przedstawiciel danego piłkarza zauważa, że bardzo nam na nim zależy, stawia wyższe warunki. W klubie podjęliśmy decyzję, że będziemy informować, jakie kwoty otrzymywać będziemy przy sprzedaży zawodników. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce przy transferze Maćkowiaka, za którego otrzymamy 70 tysięcy euro. Mówię "otrzymamy", bo te pieniądze dostaniemy za jakieś dwa miesiące. W przypadku tak młodego piłkarza tyle trwają procedury FIFA, która sprawdza, czy daleko będzie miał do domu, ile razy w miesiącu ktoś go odwiedzi i tak dalej. Teraz też zdradzić mogę, że za transfer Akahoshiego do Rosji nie otrzymaliśmy 600 tysięcy euro jak pisały media, ale 100 tysięcy euro. Piłkarzowi bardzo zależało na tym, aby zmienić klub i nie mogliśmy go w takiej sytuacji blokować - zdradził Mroczek.
Prezes odniósł się też do spraw finansowych klubu.
- Czytam na forach bzdury, że "kabzę sobie nabijamy". Powiem, jak to wyglądało i wygląda. Firma Epa, którą reprezentuję i trzech moich wspólników władowała w ten klub, w okresie kiedy zaczęliśmy inwestować, 22 miliony złotych. Tyle wyjęliśmy z własnej kieszeni i włożyliśmy w klub. Te pieniądze podzielone są na dwie kupki. 15 milionów złotych włożyliśmy w kapitał zakładowy spółki i te pieniądze są nie do wyjęcia, chyba, że sprzedamy kiedyś klub jakiemuś szejkowi. Druga część to 7 milionów, które trafiły do klubu na zasadzie pożyczki. W treści umowy nie ma ani słowa o tym, kiedy zostaną one zwrócone. My jako akcjonariusze nie oczekujemy zwrotu, dopóki nie wyprowadzimy klubu na prostą i nie będziemy osiągali przychodów z transferów. Jeśli za jakiś czas zarobimy na transferach przykładowo 5 milionów euro, to podejmiemy decyzję, że 70 czy 80% tej kwoty przeznaczamy dalej na rozwój klubu, a 20% ewentualnie zwrócimy udziałowcom. Pożyczki te oprocentowane są bardzo nisko. Nie jak kiedyś czytałem, że na samym oprocentowaniu zbijamy fortunę. Oczywiście, pożyczki te mogłyby być bez procentu, ale chcemy chociaż odrobić straty inflacyjne. To jest cała prawda o finansach. Pieniądze te głównie służyły temu, aby zbudować drużynę na awans. Nie mieliśmy przychodów, a budżet wynosił 20 milionów. Dlatego tak duży wydatek. Mamy ujemne kapitały, bo poziom aktywów jest niższy, niż zadłużenie klubu wobec akcjonariuszy, mimo że my nie chcemy tych pieniędzy. Dlatego w żadnym banku nie dostaniemy kredytu, bo mamy zbyt niskie aktywa - powiedział Prezes.
Całe, blisko dwugodzinne spotkanie, obejrzeć można poniżej.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...