Aktualności

- Ja chcę dalej rozwijać ten klub, nawet jeśli mam być krytykowany - mówi w rozmowie z serwisem Goal.pl dyrektor sportowy Dariusz Adamczuk. Poniżej znajdziecie najważniejsze wypowiedzi, oraz link do całej rozmowy.


Trzeci medal z jednej strony na pewno byłby sukcesem. Z drugiej zdobywając trzeci raz z rzędu brąz, nie mielibyście poczucia, że doszliście do ściany, której nie umiecie przebić?

Myślę, że przynajmniej 14 drużyn w Polsce chciałoby dochodzić do takich ścian.

Oczekiwania kibiców są zbyt wysokie?

Apetyty rosną w miarę jedzenia. My też sobie zakładamy zawsze cel – granie o mistrzostwo Polski. Życie pokazuje, że nie zawsze to jest możliwe, a liga jest na tyle trudna, że można z niej spaść nawet będąc wielkim klubem – jak Wisła Kraków ostatnio, czy być może inny duży klub w obecnym sezonie. My nie mamy bogatych właścicieli. Prezes Mroczek zawsze podkreśla, że cele musimy próbować realizować wielką pracą. Musimy jednocześnie promować zawodników i sprzedawać ich dalej. W ten sposób wytransferowaliśmy piłkarzy za 22 mln euro. Ja chcę dalej rozwijać ten klub, nawet jeśli mam być krytykowany.

Chyba nie dostałem odpowiedzi, czy kibice zdaniem władz Pogoni chcą za dużo…

Kibic zawsze chce więcej i jest to coś normalnego. Tym bardziej, że przecież my też mamy wysokie oczekiwania względem siebie. Ale wiemy, że medal w Polsce ciężko się robi. Pogoń Szczecin w swojej historii ich wiele nie miała. Wszystko wypracowaliśmy ciężką robotą. Klub musiał przejść drogę od IV ligi, nic nie dostaliśmy za darmo. Osobiście się cieszę z miejsca, w jakim dziś jesteśmy i na pewno nie będziemy się chcieli zatrzymać.

Sprzedaliście tylko cztery tysiące karnetów…

Jest to rozczarowujące. Uważam, że mamy mercedesa w postaci stadionu, na który kibice czekali bardzo długo. I mamy drużynę, która gra fajny, atrakcyjny futbol. Może jesienią nie zdobyliśmy tylu punktów, ile chcieliśmy, ale kolejny raz zimujemy na podium lub w bezpośredniej okolicy podium. Liczyłem na więcej i będziemy analizować, gdzie popełniliśmy błąd, bo on musiał być popełniony. Może po wynikach w sparingach część osób jeszcze zakupi karnet?

Letnie okienko transferowe było dla pana nauczką?

Od samego początku analizując z trenerem mówiliśmy, że potrzebujemy dwóch zawodników na dwie pozycje – lewą obronę i atak. Wszystko się przeciągało. Dobrzy zawodnicy niezbyt często chcą przychodzić do Polski. Długo ciągnęliśmy temat z obrońcą Kennethem Paalem. Wysypało się to na ostatniej prostej, zawodnik wybrał Queen’s Park Rangers z Championship. Trafił do nas za to Pontus Almqvist. Gdybyśmy sfinalizowali transfer innego napastnika – tutaj dane zachowam dla siebie – być może Pontusa nie byłoby z nami. Życie nie znosi próżni. Przyszedł Borges, o którym od początku po badaniach wiedzieliśmy, że będzie potrzebował czasu. Dziś jest dla nas pełnowartościowym piłkarzem w kontekście rywalizacji z Koutrisem, który w meczu z Karabachem dla mnie był najlepszy na boisku.

Nie mierzył pan za wysoko w tamtym okienku, przez co zabrakło czasu na plan B?

Tak, mierzyłem za wysoko. Oczywiście na standardy Polski. Ale chciałem przede wszystkim wzmocnić drużynę. Ja nie chcę ściągać zawodników do rotacji. Od tego mamy młodzież z akademii. To było bardzo trudne okienko, jedno z najtrudniejszych. Porównałbym je z szukaniem bramkarza jakiś czas wcześniej, gdy ostatecznie postawiliśmy na Dante Stipicę, który nie był oczywistym wyborem. Poziom stresu był porównywalny, jak pół roku temu. W piłce nie wszystko da się załatwić pstryknięciem palcami. Działamy w określonych ramach, jeśli chodzi o atrakcyjność. Ograniczają nas finanse i renoma polskiej ligi.

Padło przed momentem nazwisko Almqvista, więc pytanie narzuca się samo. Jak wygląda kwestia jego zatrzymania?

To w dużej mierze jest niezależne od nas. Pontus trafił do Szczecina na zasadach tzw. wypożyczenia wojennego i my z Rosjanami nawet nie chcieliśmy rozmawiać. Żeby został – a zrobimy wszystko, by tak się stało – musi się złożyć wiele czynników. Jeden już został spełniony, bo Pontus bardzo dobrze się u nas czuje, stworzyliśmy mu fajne warunki. Ale co, jeśli za moment w rundzie wiosennej strzeli 10-15 bramek? Wtedy pewnie przyjdą po niego czołowe ligi. Jeśli nie będzie miał ofert z lig top 5, nasze szanse znacznie wzrosną. Kolejny czynnik – czy wciąż będzie trwać wojna, czy nie. Oczywiście nie chcemy, by trwała, ale rozmawiamy teraz stricte o kwestii przedłużenia współpracy z Pontusem, a w tym kontekście to jest istotna kwestia. Gdybym miał ocenić, jak duże są szanse, by został w Szczecinie, powiedziałbym 50 na 50.

A gdyby Almqvist odszedł. Macie plan na ofensywę?

W tym okienku skupiliśmy się na obrońcach. W ataku mamy Lukę (Zahovicia – przyp. red.), Pontusa i Kostorza. Co do przyszłych działań, dużo zależy od tego, czy Almqvist zostanie.

Dobrze, że padło nazwisko Kostorz. Pogoń wiązała nadzieje z jego rozwojem, pan też o tym mówił. Ale nie idzie to w dobrym kierunku.

Musimy usiąść z Kacprem i trenerem razem, by zdecydować, co dalej. Być może będzie potrzebował więcej minut i nie wykluczamy wypożyczenia do Ekstraklasy, ale to musi być wspólna decyzja wszystkich stron.

W tym okienku coś jeszcze się wydarzy? Była wcześniej mowa o sprowadzeniu środkowego obrońcy.

Tak, chcemy go ściągnąć. To ciężki temat, bo nie chcemy pozyskać piłkarza do rywalizacji, a takiego, który podniesie jakość z marszu. Pracujemy nad tym, mamy wytypowanego zawodnika. Jesteśmy jednak pod nieco mniejszą presją niż w lecie, gdy zostaliśmy z jednym lewym obrońcą – Matą. Troszkę wtedy siwych włosów mi przybyło, podobnie jak z napastnikiem. Dziś mamy trzech stoperów, z których żaden nie ma kontuzji, a grając ustawieniem z czwórką w obronie, zawsze jest ktoś w odwodzie. W sytuacji kryzysowej rolę stopera moglby pełnić też Linus Wahlqvist, który na tej pozycji grał cały zeszły sezon.

Wspomnianego Luisa Maty nie ma na obozie. Jaka jest jego historia?

Pojawiały się w mediach sprzeczne informacje w sprawie jego przyszłości, ale my jako klub nie możemy dementować każdej, bo wreszcie jakąś przegapimy, nie odniesiemy się, to już ktoś dopowie historię, że skoro Pogoń nie zaprzecza, to tak naprawdę jest. Co do faktów – Mata nie chce zostać w Pogoni Szczecin. Chce znaleźć klub, bo nie po to przeniósł się z II ligi portugalskiej, by teraz stracić pół roku. Menedżer szuka mu nowego miejsca i jeśli będzie fajna oferta dla nas i dla niego, na pewno się dogadamy. Luis nie jest w żadnym Klubie Kokosa, a na obóz nie pojechał, bo nie zagrałby żadnego meczu. Przegrał sportową rywalizację.

Z kim rozmawiacie lub na dniach planujecie rozmawiać w sprawie nowych kontraktów?

Przede wszystkim z Luką Zahoviciem i zobaczymy, jak sytuacja się potoczy. Co do Alexa (Gorgona – przyp. red.) i pozostałych zawodników, dużo zależeć będzie od tego, jak będą wyglądali w rundzie wiosennej. Przy okazji dodam, że Alex to wielka wartość dodana, inteligentny chłopak z dużym posłuchem w szatni. I ma liczby, zawsze je miał. Bardzo liczę na to, że wiosną znów je będzie robić. Ale najbardziej się cieszę z tego, że po roku bez gry, nie dopadają go urazy mięśniowe. Jest cały czas w treningu od października.

Porozmawiajmy o plotkach transferowych. Andre Duarte z FC U Craiova – myślicie o tym zawodniku?

Był taki temat, ale teraz rozmawiamy z kimś innym. Z Duarte była nie do końca jasna sprawa co do długości jego obecnego kontraktu. Wysłaliśmy ofertę w wysokości adekwatnej do tego, gdyby kończyła mu się umowa już za pół roku. Dlatego nie była tak wysoka, jaka byłaby, gdyby kontrakt mu się kończył za półtora roku. Postanowiliśmy zakończyć ten temat, by nie uczestniczyć w jakichś gierkach.

Musa Gurbanli z Karabachu to kolejne nazwisko łączone z Pogonią.

Tego tematu akurat nigdy nie było. W tym okienku całkowicie skupiliśmy się na defensywie. Ale nie chciałbym już więcej operować nazwiskami, bo muszę dbać o interes klubu.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: własne
Wyświetleń: 7859

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...