Aktualności

  • Adamczuk: Wielu mówiło "Call me back when stadium is finished"

Jak wyglądał proces transferowy Pogoni w ostatnich tygodniach? O tych sprawach na antenie weszlo.fm opowiedział szef pionu sportowego Dariusz Adamczuk. Poniżej znajdziecie fragment rozmowy i link do całości.


Kto z nowych zawodników będzie drugim Kożuljem. Nie mówimy, że ma być równie skuteczny, równie efektowny, bo ściągnęliście dużo zawodników na pozycje obronne. Ale pytanie brzmi: po kim obiecujecie sobie najwięcej?

– Według mnie wszystkie transfery tego lata są bardzo głęboko przemyślane i wydaje mi się, że każdy z tych chłopaków obroni się w polskiej lidze. Trzech już zagrało, napastnik Manias jest po kontuzji, trenował nieco mniej, więc trener nawet nie wziął go do dwudziestki. Jest też Spiridonović, który ma ogromny potencjał i mam przekonanie, że też będzie wzmocnieniem, bo na treningach wygląda już bardzo dobrze.

Ściągnęliście trzech środkowych obrońców, siłą rzeczy nie każdy się obroni.

– Dlaczego? Będą mecze, że będziemy chcieli grać na trzech obrońców. Trener o tym myśli. Troszkę przeszkodziła nam kontuzja Mariusza Malca, bo to jedyny zawodnik, którego nogą wiodącą jest lewa. Igor Łasicki ma też fajne warunki, fajną perspektywę przed sobą, żeby się u nas dobrze rozwinąć. Sezon jest długi i myślę, że swoją szansę dostanie.

W trakcie letniego okienka aż trzech zawodników ściągnęliście z ligi greckiej. To przypadek, trafiły się trzy takie okazje, czy to element większego planu i Pogoń faktycznie w ostatnim okresie uważniej niż do tej pory przyglądała się lidze greckiej?

– Przyglądaliśmy się lidze greckiej, jeździliśmy też do Portugalii. Nie ma co ukrywać, nie jesteśmy klubem takim, że na nazwę „Pogoń Szczecin” walą do nas najlepsi zawodnicy z całej Europy. Było dużo takich przypadków, że zobaczyli nasz stadion, zobaczyli gdzie mieliby grać i mówili: Call me back when stadium is finished (zadzwońcie, gdy stadion będzie gotowy – przyp.red.). Nie jest łatwo to przeskoczyć. Magnesem jest za to trener Kosta, który rozwija zawodników. Piłkarz, który chce przyjść do polskiej ligi robi wywiad wśród menedżerów, znajomych, jaki to klub, jaki to trener. Stadion nam sprawy nie ułatwiał, ale pozycja trenera – zdecydowanie tak.

Jak wyglądał proces decyzyjny przy transferach? Na ile to transfery wskazane przez trenera Runjaicia? Są piłkarze z rynku austriackiego, znanego dobrze trenerowi, a na ile pan wyszukiwał tych transferów?

– Dział skautingu wyszukuje zawodników pod nasz system gry, pod dane pozycje. Przede wszystkim szukaliśmy stoperów, którzy umieją wyprowadzić piłkę. Skauting wyszukuje zawodników, ja ich oglądam. Jeżeli uznaję, że jest okej, to przedstawiam gracza trenerowi. Na końcu zawsze osobą decyzyjną jest trener. Wcześniej też tak było, nic się nie zmienia. Nigdy nie ściągniemy zawodnika do klubu, jeśli trener nie powie: „tak, chcę tego piłkarza”.

CAŁY ZAPIS ROZMOWY ZNAJDZIEZ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: weszlo.com
Wyświetleń: 8050

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...