Aktualności

- Jest nas czterech, ostatnio dokooptował do nas skaut, który odpowiada za rynek w jednym z krajów europejskich i jest na razie na okresie próbnym. Nie chcę mówić, co to za kraj, bo konkurencja nie śpi - powiedział Łukasz Becella, szef skatuów Pogoni Szczecin w rozmowie z Kurierem Szczecińskim.


Potwierdzi pan, że październik to najbardziej intensywny czas dla działu skautingu? 

– Absolutnie tak. Nie jest tak, że decydujemy się na sprowadzenie piłkarza dopiero w chwili, gdy jakiegoś piłkarza sprzedamy, albo wtedy, gdy kończy się sezon. Mało tego, obecny czas głównie poświęcamy na zbieranie informacji o piłkarzach, którzy mogliby nas wzmocnić, ale dopiero latem przyszłego roku. Generalnie mamy zasadę, żeby zawodników obserwować rok. Czasem zdarzają się sytuacje, że decyzje podejmujemy szybciej, ale generalnie staramy się nie działać pochopnie, ale według wcześniej ustalonego planu.

Ilu skautów pracuje na rzecz pierwszej drużyny?

– Jest nas czterech, ostatnio dokooptował do nas skaut, który odpowiada za rynek w jednym z krajów europejskich i jest na razie na okresie próbnym. Nie chcę mówić, co to za kraj, bo konkurencja nie śpi. Jest to duży kraj europejski, który od wielu lat regularnie dostarcza utalentowanych graczy do najsilniejszych lig w Europie.

Czterech skautów. Czy to nie za mało?

– Chcemy, żeby było ich więcej. Klub ma oczywiście pewne ograniczenia finansowe i musimy działać w ramach określonych możliwości. Czterech wykwalifikowanych skautów to nie jest mało jak na nasze polskie warunki.

Czy każdy z nich ma jakiś konkretny region, za który jest odpowiedzialny?

– Oczywiście, mamy nakreśloną mapę działań, ale chciałbym obalić pewne mity. W profesjonalnym klubie nie ma takiej sytuacji, że jedna osoba ogląda piłkarza, zdaje w klubie relację, a następnie podejmuje się decyzję, że bierzemy takiego piłkarza albo nie. Każdego piłkarza obserwuje czasem po trzech skautów, każdy z innego miejsca na swoim arkuszu ocenia nie tylko kwalifikacje, ale też mankamenty. Nie ma piłkarzy idealnych i ważne, żeby jak najlepiej poznać różne niedociągnięcia i na tej podstawie ocenić, czy warto się takim zawodnikiem poważnie zainteresować, czy też jednak nie.

Pogoń w ostatnim czasie penetruje głównie rynek południowy. Świadczą o tym transfery Gyurcso, Deleva czy Rapy. To jakaś tendencja czy czysty przypadek?

– Przypadek nie, ale nie jest to jedyne miejsce, gdzie szukamy dobrych piłkarzy. Obserwujemy graczy z różnych lig w Europie. Obecnie w kadrze pierwszego zespołu jest już sześciu piłkarzy zagranicznych i nie chcemy zaniedbywać proporcji. Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, że w pierwszej jedenastce grać będą w większości obcokrajowcy. Mamy swoją akademię, która funkcjonuje coraz lepiej, w przyszłości głównie stamtąd chcemy czerpać gotowych zawodników do gry w ekstraklasie.

WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Kurier Szczeciński
Wyświetleń: 5939

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...