- Najważniejsza jest drużyna i uczucie, kiedy po meczu wiesz, że zagrałeś dobrze i dałeś coś zespołowi. Kiedyś Karim Benzema powiedział, że jeżeli ktoś myśli, iż liczą się tylko gole i asysty, to nie rozumie futbolu - mówi Wahan Biczachczjan, który w ostatnich dniach udzielił wywiadu Przeglądowi Sportowemu.
Dostrzega pan w Ekstraklasie zawodnika z lepszą lewą nogą od Wahana Biczachczjana?
Chyba nie! (śmiech) Przepraszam, ale nie lubię mówić o sobie!
Każdy w Polsce wie, że Wahan Biczachczjan będzie schodził do lewej nogi i potrafi uderzyć sprzed pola karnego, ale nadal zdobywa pan bramki w taki sposób.
W piłce nożnej tak jest. Każdy zawodnik ma swoje atuty i ich używa. Tacy piłkarze jak Messi czy Ronaldo też mieli swoje firmowe zagrania, które znali wszyscy, ale mimo to potrafili być skuteczni. Wszystko wynika z treningów i dopracowywania detali.
To już się zmieniło, ale jeszcze niedawno miał pan przypiętą łatkę "jokera", który dobrze czuje się na boisku tylko po wejściu z ławki. Przeszkadzało to panu?
Nie jestem taki, że coś mi przeszkadza i będę narzekać. Robię wszystko, aby grać jak najwięcej, ale zawsze ostateczna decyzja należy do trenera. Podchodzę do tego w ten sposób, że jeżeli dostaję pięć minut gry to muszę je spożytkować najlepiej jak potrafię. Nie jestem w stanie zmienić tego na siedemdziesiąt minut. Bardzo ważna jest umiejętność korzystania z takiego czasu, jaki się otrzyma. Tylko proszę mnie dobrze zrozumieć — mnie nie zadowala sytuacja, w której gram tylko jako zmiennik. Ale akceptuję swoją rolę w danym momencie i zawsze dążę do tego, aby otrzymywać od trenera jak najwięcej minut.
Jakim trenerem jest Jens Gustafsson?
Mogę o nim mówić pozytywnie. Jesteśmy drużyną, która prezentuje w Ekstraklasie jeden z najbardziej atrakcyjnych stylów gry. Treningi dla piłkarza są bardzo dobre, każdy z nas czuje, że rozwija się pod okiem trenera. Patrząc na tabelę, to uważam, że zasługujemy na więcej niż szóste miejsce. Być może stracone gole sugerują, że mamy słabą defensywę, ale ja tak nie uważam. Bardzo pracujemy nad obroną całym zespołem i sądzę, że widać w tym aspekcie poprawę. Mamy nadzieję, że wiosną wykonamy kolejny krok naprzód jeżeli chodzi o odpowiednią postawę w defensywie.
Pan czuje się lepszym piłkarzem niż 1,5 roku temu, gdy Jens Gustafsson przychodził do Pogoni?
Myślę, że większość z nas może tak powiedzieć patrząc gdzie byliśmy jako zawodnicy przed rokiem, a gdzie jesteśmy teraz.
Mecze z waszym udziałem ogląda się świetnie, ale jak ustrzec się takich meczów jak te ze Stalą Mielec czy Wartą Poznań, które w Szczecinie zdobyły po trzy bramki?
To jest coś co nas boli. Po tych spotkaniach siedząc w szatni czuliśmy, że nie powinniśmy wtedy stracić punktów. Rozumiem naszych kibiców, dla których takie mecze były dużymi ciosami. A jak uniknąć takich meczów? Musimy być jeszcze bardziej konsekwentni w swojej grze i jeszcze bardziej wierzyć w swoje możliwości. Jeżeli wygrywamy, to naszym celem zawsze musi być dążenie do strzelenia kolejnych goli, a nie obrona wyniku.
Oprócz walki w Ekstraklasie, Pogoń nadal pozostaje w grze o Puchar Polski. Czujecie, że te rozgrywki to duża szansa na trofeum?
Oczywiście, że Puchar Polski jest dla nas bardzo ważny, ale na razie skupiamy się na Ekstraklasie. Zanim zagramy z Lechem w Pucharze, to zrobimy wszystko, aby wygrać trzy mecze ligowe. Gdybyśmy już dziś myśleli o starciu w Poznaniu, to z pewnością to by nam zaszkodziło. Chcemy rozpocząć zmagania w lidze jak najlepiej, zwłaszcza że czekają nas trudne zadania począwszy od wyjazdowej potyczki ze Śląskiem Wrocław.
Stawia pan przed sobą cel indywidualny na nadchodzącą wiosnę?
Najważniejsza jest drużyna i uczucie, kiedy po meczu wiesz, że zagrałeś dobrze i dałeś coś zespołowi. Kiedyś Karim Benzema powiedział, że jeżeli ktoś myśli, iż liczą się tylko gole i asysty, to nie rozumie futbolu. Oczywiście, to miłe uczucie, gdy możesz dopisać coś na swoje konto, ale jestem zdania, że jeśli będziesz dawał z siebie wszystko dla zespołu, to bramki i asysty na pewno przyjdą.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...