Aktualności

Tomasz Brzozowski, to obok Dariusza Adamczuka, jedna z dwóch osób, które pracują dla Pogoni Szczecin od momentu, gdy klub ruszał z IV ligowym projektem. Mecenas od lat jest radcą prawnym klubu, ale także Przewodniczącym Rady Nadzorczej Pogoni Szczecin S.A i członkiem Komisji ds. Prawnych Polskiego Związku Piłki Nożnej.


Wywiad został opublikowany w listopadowym wydaniu magazynu meczowego "Z Twardowskiego!".

Jak to się stało, że w 2007 roku trafił pan do Pogoni Szczecin? Czy od tego czasu wiele się zmieniło w klubie i czy jest więcej obowiązków?

- Klientem naszej kancelarii był wtedy i jest nadal Artur Kałużny. Pewnego słonecznego dnia w czerwcu 2007 roku zaprosił mnie na spotkanie i przedstawił temat Pogoni, a dokładnie przejęcia jej akcji od Antoniego Ptaka. Odbyło się kilka tur tych negocjacji. Jak wszyscy wiedzą – te próby zakończyły się fiaskiem. Przystąpiliśmy więc do wyścigu z czasem, by założyć nową spółkę akcyjną i dopuścić klub do rozgrywek IV ligi. Zajmowałem się zakładaniem obecnej spółki „od zera” i jestem z nią nieprzerwanie związany do dzisiaj. Latem 2007 roku w budynku klubowym nie było nikogo i nic. Zespół na sezon 2007/2008 został zbudowany w kilka dni, a dopiero potem powstawały kolejne piony klubu. To była wtedy malutka firma, a dziś jest to wielkie przedsiębiorstwo, zatrudniające ponad 100 osób. To dwa zupełnie inne światy i gigantyczna przemiana.

Czym zajmuje się prawnik w klubie sportowym? To codzienna praca czy raczej wkracza pan do akcji, gdy dzieje się coś, co wymaga interwencji?

- To praca dla całej kancelarii, której jestem wspólnikiem. Obsługą Pogoni zajmujemy się w pełnym zakresie. Moją domeną jest nadzór nad stroną sportową, czyli sprawami związanymi z kontraktowaniem piłkarzy, transferami, zagadnieniami formalno-prawnymi związanymi ze statusem prawnym piłkarzy.

Przez wiele lat wydarzyło się zapewne sporo sytuacji związanych z komplikacjami prawnymi, choćby ta z zawieszeniem Spasa Deleva oraz zakazem transferów dla Pogoni. Która ze spraw była najtrudniejsza do rozwiązania?

- Na pewno była to sprawa Spasa Deleva, bo doprowadziła do bezprecedensowego rozwiązania w Trybunale Arbitrażowym do spraw sportu (CAS). Do dziś ta sprawa jest prezentowana jako przykład zmiany orzeczenia FIFA, która ukarała Pogoń za ten transfer, zaś orzeczeniem CAS uznano postępowanie Pogoni za całkowicie prawidłowe. Proces pozyskania Deleva przeprowadzony był w dwóch różnych reżimach prawnych. W konflikcie stały międzynarodowe przepisy FIFA z prawem bułgarskim. Pogoń, moim zdaniem błędnie, została uznana przez światową federację jako podmiot, który uczestniczył w transferze międzynarodowym, podczas gdy w ogóle do takiego transferu, w sensie prawnym, nie doszło, zaś konflikt Deleva z jego poprzednim klubem powinien być powinien być oceniany wyłącznie poprzez regulacje prawa bułgarskiego. To wszystko było dość skomplikowane i trwało dwa lata. Ostatecznie rozstrzygał właśnie CAS. Mam nadzieję, że kolejne takie sprawy nam się nie przydarzą. Przypomnę, że klubowi groził wtedy zakaz transferowy na dwa okienka.

Ile trwały najdłuższe negocjacje transferowe, w których pan brał udział?

- Bez wchodzenia w kwestie personalne - od strony prawnej z reguły najdłuższe negocjacje transferowe dotyczą międzynarodowych wypożyczeń. Trzeba wtedy osiągnąć porozumienie z klubem, który zawodnika wypożycza, osobne z piłkarzem, a jeszcze do tego wchodzą nam różne reżimy podatkowe, które dotyczą gracza wypożyczonego z kraju A do kraju B i w konsekwencji konieczna jest weryfikacja zasad rozliczania podatków przez wypożyczanego zawodnika. To chyba najbardziej skomplikowane umowy, a same negocjacje czasem rozwlekają się bardzo w czasie.

Jest pan także kibicem Pogoni Szczecin. Zanim zaczął pan współpracę, to zdarzało się panu często chodzić na mecze? Kiedy był ten pierwszy i kogo zapamiętał pan jako idola z boiska?

- Pierwszy raz na mecz zabrał mnie tata pod koniec lat 70-tych., choć oczywiście nie pamiętam, kto był wtedy przeciwnikiem. Symbolem Pogoni był dla mnie wówczas Zenon Kasztelan, a potem, jak dla każdego nastolatka oczywiście szczeciński „Valdano” - Marek Leśniak. Obecnie jestem praktycznie na każdym meczu wyjazdowym. Ze stadionów ekstraklasy nie byłem jedynie w Mielcu i Niecieczy. Trzeci rok z rzędu mamy zwyczaj, że z prezesem Jarosławem Mroczkiem, Darkiem Adamczukiem, a także Łukaszem Machińskim i naszym etatowym tłumaczem Arturem Dmowskim, jeździmy wspólnie na spotkania wyjazdowe Pogoni. Czasami na wyjazdowe mecz załapuje się także mój nastoletni syn, który a nuż kiedyś pójdzie w moje ślady.

Pod koniec października został pan wybrany do Komisji ds. Prawnych PZPN. Czym zajmuje się ta komisja i jaki będzie pana w niej udział?

- To są sprawy typowo prawne. Kibic może uznać je za zawiłe lub nieistotne. To głównie analiza wszystkich problemów prawnych związanych z organizacją uprawiania piłki nożnej, analizowanie treści statutów, regulaminów PZPN, przedstawianie opinii prawnych związkowi, a także nadzór nad działaniem pośredników transakcyjnych, czyli menadżerów. Obecność w komisji to oczywiście dla mnie wyróżnienie. Składa się ona z siedmiu prawników, wśród nich są profesorowie prawa.

Jak duże jest grono mecenasów związanych z polskim futbolem?

- W Polsce istnieje grupa kilkunastu prawników, która jest na stałe w branży piłkarskiej. Wszyscy się wzajemnie dość dobrze znamy, bo zazwyczaj jesteśmy od lat związani z poszczególnymi klubami. To przede wszystkim osoby pracujące w klubach ekstraklasy i czołowych, największych zespołach pierwszej ligi, prawnicy związani z Ekstraklasą S.A. i PZPN, a także świadczący usługi dla największych agencji menadżerskich. Generalnie to jednak dość daleko idąca specjalizacja, bowiem ilość klientów z branży piłkarskiej – co oczywiste – jest mocno ograniczona.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 3902

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...