- Żartowaliśmy z kolegami z drużyny, że zawsze idę w prawą stronę i czegoś brakuje by obronić. Dziś zmieniłem stronę i jestem zadowolony, że pomogłem drużynie, która grała dobrze - mówił Valentin Cojocaru po meczu z Puszczą Niepołomice. Rozmawiał Łukasz Krzyżanowski.
Jeśli powiem, że mecz ułożył się tak, jak tego oczekiwaliście, to chyba nie minę się z prawdą?
- Jeśli mam być szczery, to tak właśnie było. Szybko strzeliliśmy gola. Do tego stworzyliśmy wiele sytuacji, żeby strzelić kilka bramek więcej. Byliśmy lepszą drużyną na boisku nawet pomimo karnego i strzału w poprzeczkę. My też obiliśmy słupek. Cieszymy się, że wrócimy do Warszawy. Mówiliśmy już o tym, że dla nas to cel i jesteśmy tylko na nim skupieni.
Ostatnio kilka razy byłeś blisko obrony rzutu karnego, ale się nie udawało. Dziś się to udało...
- Tak, żartowaliśmy z kolegami z drużyny, że zawsze idę w prawą stronę i czegoś brakuje by obronić. Dziś zmieniłem stronę i jestem zadowolony, że pomogłem drużynie, która grała dobrze.
Puszcza jest znana ze stałych fragmentów gry, ale Tobie dziś już kolejny raz udało się zachować czyste konto...
- Wiedzieliśmy też, że nie radzą sobie zbyt dobrze w bronieniu stałych fragmentów gry. Udało nam się strzelić. Trenerzy wykonali swoją robotę bardzo dobrze, my też. To pomogło wygrać.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.