- Jestem łącznikiem między sztabem a zawodnikami i wyznaję zasadę, że jeśli ktokolwiek ma kłopot i do mnie przyjdzie, nigdy nie zostawię go samego - mówi Damian Dąbrowski w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Przed początkiem trwającego sezonu został pan kapitanem Pogoni. Dużo się zmieniło w pana funkcjonowaniu w zespole?
Nie powiedziałbym, że dużo. Przede wszystkim moje podejście. Czuję, że spoczywa na mnie większa odpowiedzialności niż wcześniej, ale to przyjemne i wręcz pomaga mi być lepszym piłkarzem. Być może niektórzy koledzy traktują mnie z jeszcze większym respektem, przy czym fajnie, że to wychodzi naturalnie. Od nikogo tego nie oczekiwałem.
Łatwo przyszło panu przemawiać w szatni?
Nie mogę powiedzieć, że przyszło mi to od tak, od pstryknięcia palcem, ale jednocześnie gigantycznego problemu też nie sprawiło. Zastanawiałem się, co powiedzieć, tyle że im dłużej dumałem, tym więcej było pomysłów i to tylko brnęło w złą stronę. Jednak jestem zwolennikiem naturalności w tej kwestii. Do tej pory tak to się układało, że kiedy zbliżał się moment przemowy, ta najwłaściwsza wersja wpadała mi to głowy.
Czuł pan tremę przed pierwszym zabraniem głosu w szatni jako kapitan? Choćby niewielką?
Nie. Ale po pierwszej przemowie kolejna była już dużo łatwiejsza, bez większych emocji. Ponadto mamy radę drużyny i nie mam nic przeciwko, żeby któryś z chłopaków coś powiedział przed meczem, a nawet ich do tego zachęcałem.
A to w ogóle potrzebne?
Może być tak, że ośmiu zawodnikom nie, ale dwóch ma gorszy dzień, nie potrafi wywołać w sobie tej adrenaliny na najwyższym poziomie i w takich sytuacjach po to stoi obok kumpel, żeby pomóc pobudzić. To jest ważne.
A jak odnajdujesz się w roli przedstawiciela zespołu? Kiedy trzeba coś załatwić z trenerem Kostą Runjaicem, np. zgodę na posiedzenie godzinę dłużej w restauracji podczas drużynowej kolacji, to pan z nim rozmawia.
Dobrze. Jestem łącznikiem między sztabem a zawodnikami i wyznaję zasadę, że jeśli ktokolwiek ma kłopot i do mnie przyjdzie, nigdy nie zostawię go samego. Jestem tym, kto musi pomagać rozwiązywać takie sprawy. W trakcie kariery z boku podpatrywałem kilku kapitanów i widziałem, co chciałbym robić, kiedy mnie spotka przyjemność i zaszczyt noszenia opaski.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...