Aktualności

  • Dariusz Adamczuk opowiedział Weszlo.com o swojej pracy i ostatnich miesiącach

 - Znam swoją wartość, wiem, co zrobiłem dla Pogoni, wiem, jak pomogłem ten klub rozwinąć. Obecnie temat jest po prostu świeży i zobaczymy, jak to będzie w przyszłości wyglądało - powiedział Dariusz Adamczuk w obszernej rozmowie z portalem Weszlo.com.


Odszedłeś z zarządu Pogoni, ale to była twoje decyzja, czy kazano ci ją podjąć?

Wiadomo, że jak jest nowe rozdanie, to jest nowy zarząd. Nie ma znaczenia, czy to była moja decyzja, czy taka była potrzeba.

Jesteś natomiast dalej dyrektorem sportowym, ale to chwilowe, czy docelowe?

Szczerze powiem, że nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat.

Nowi rządzący Pogonią zapowiedzieli trzy transfery. Ty będziesz je opiniował, wiesz w ogóle o kogo chodzi?

O obronę i skrzydła. Tak jak ci powiedziałem, nie rozmawialiśmy jeszcze o szczegółach. Na pewno nie mam teraz takiego wpływu, jaki miałem.

No nie brzmisz jak człowiek decyzyjny.

Znam swoją wartość, wiem, co zrobiłem dla Pogoni, wiem, jak pomogłem ten klub rozwinąć. Obecnie temat jest po prostu świeży i zobaczymy, jak to będzie w przyszłości wyglądało.

Cieszysz się, że klubu nie przejął Haditaghi?

Wiesz co, ten człowiek chciał zdeprecjonować klub, to jest nasza porażka, że taki ktoś się tu kręcił. W Szczecinie ci, którzy Pogoni nie życzą za dobrze, wyłapywali każde jego kłamstwo i potem opierali na tym swoją narrację.

Mimo wszystko Pogoń stoi.

Stoi. Ale, słuchaj, było mi po ludzku przykro, bo 18 lat się coś buduje, a przyjeżdża jeden gościu z Kanady i wywraca wszystko do góry nogami. Dużo mówił, dużo kłamstw opowiadał, a tak naprawdę on nie ma zielonego pojęcia o prowadzeniu klubu. Było wiele zarzutów z jego strony, tymczasem wiele osób chciało kupić Pogoń, bo widzi w niej potencjał. A długi? Latem mogliśmy sprzedać Koulourisa, Koutrisa, Wahlqvista, Przyborka, czy Paryzka, żeby to wyzerować. Podjęliśmy jednak ryzyko, żeby rundę jesienną zagrać tym składem i ewentualnie zimą zrobić te transfery wychodzące. I zobacz: dług krótkoterminowy wynosi około czterech milionów euro, kiedy sam Koulouris jest wart 3,5-4.

Ale mówisz o jego kłamstwach, to które cię najbardziej zabolało?

To o przepłaconych zawodnikach. Jak się nie ma pojęcia o polskiej lidze, z kim Pogoń rywalizuje, jak walczy i jest w TOP4, to nie można się na ten temat w ogóle wypowiadać. A on gadał coś o tym, o kominach, o wielkich premiach dla menadżerów. Bzdury. Wszystkie umowy przygotowuje mecenas, podpisuje je prezes, to są odpowiedzialni ludzie, na rynku funkcjonują od 14 lat i jakby to były tematy jakiejś niegospodarności, przepłacania, to przecież by sami sobie nie szkodzili.

A nowi właściciele cię przekonują?

To są ludzie na poziomie. Nilo to prawnik, który 18 lat pracuje nie tylko w piłce, ale i w tenisie, Formule 1, ma kontakty. Na końcu jednak życie pokaże, bo za krótko się znamy.

My też znamy go i krótko, i mało, bo Nilo Effori nie chciał powiedzieć jacy ludzie za nim stoją, skąd są pieniądze.

Nilo bierze całą odpowiedzialność na siebie i na pewno wie, co robi. Pogoń to jest dobry klub do tego, żeby może nie zarobić, ale żeby coś osiągnąć i iść z nią dalej w dobrym kierunku.

(...)

To przejdźmy do tego sportu – czujesz się niedoceniany jako dyrektor sportowy przez te lata?

Przez kogo?

Przez kibiców.

Na stadion przychodzi 20 tysięcy ludzi i oni przychodzą na fajny futbol. Sami mówicie w programach, że Pogoń się najlepiej ogląda, więc ja nie muszę być doceniany, bo wiem, co zrobiliśmy.

Ale pewnie czytasz komentarze na swój temat.

Staram się od tego odciąć, ale siłą rzeczy niektóre tematy do mnie docierają. Na przykład – dzwoni do mnie redaktor Michał Elmerych, że jeden z Twitterowiczów, jakiś Janusz, chciałby ze mną porozmawiać. Ja stwierdziłem: okej, nie ma problemu, możemy porozmawiać, ale z imienia i nazwiska, bo ja się nazywam Darek Adamczuk. Ten Twitterowicz się wycofał, bo „nie, nie, nie mogę, co koledzy powiedzą w pracy kiedy dowiedzą się, że to ja?”. Ludzie o dwóch twarzach. I ja mam się kimś takim przejmować? Ja żyję w świecie rzeczywistym, nie chowam się za klawiaturą, choć wiem, jaki jest świat i że będzie jeszcze gorszy.

Ale nie jest miło być docenianym, brylować w różnych rankingach jak – zasłużenie – Łukasz Masłowski?

Przez 7,5 roku wydałem 2,3 miliona euro. Tyle to Legia, Lech czy Raków wydają w jeden rok, niejednokrotnie w jedno okienko. Zarobiłem 26 milionów. Do tego dwa razy trzecie miejsce, dwa razy czwarte, teraz też jesteśmy na czwartym/piątym. Trzykrotnie graliśmy w europejskich pucharach. Kiedy grałem w piłkę, byłem dogrywającym, ciężko pracowałem na napastników, nie wychylałem się, nie szukałem wywiadów, poklasku. To mi nie było i nie jest do szczęścia potrzebne. Mam satysfakcję z tego jak Pogoń się rozwinęła, że mogę stać przed lustrem bez wstydu. Oczywiście niczego nie zrobiłem sam – tworzyliśmy grupę ludzi, wykonaliśmy kawał dobrej roboty.

Mówisz o miejscach: trzecie, czwarte, ale pierwszego nie było. Nie było też Pucharu Polski.

Oczywiście, nie było. Kilka razy mieliśmy szansę, czegoś brakowało, taki jest sport. Zaraz powiesz, że Jagiellonia z mniejszym budżetem była mistrzem? Lechia tez grała w Pucharach, Śląsk też. Życie pokazuje, że nie jest łatwo to kontynuować, a my w ścisłej czołówce jesteśmy piąty sezon.

I Piast też był mistrzem.

W sezonie 21/22 mieliśmy 65 punktów, Jagiellonia w poprzednim 63 – im to dało mistrza, nam trzecie miejsce. Tak to się ułożyło. Najbardziej żałuję Pucharu, byliśmy 10 sekund od dużych pieniędzy, których nam teraz zabrakło, bo myślę, że straciliśmy około 20 milionów złotych. Pieniądze za wygraną, potem pieniądze z pucharów, bo sądzę, żebyśmy doszli do czwartej rundy eliminacji Ligi Konferencji – to są środki od UEFA, z dnia meczowego, gadżety. No 18-20 milionów złotych…

Ale w budżet to wpisaliście. Przyznasz, że to był błąd?

Wpisanie tego do budżetu odbyło się na ostatnim etapie. Wpisaliśmy do budżetu europejskie puchary – czy to ze ścieżki Pucharu Polski, czy z Ekstraklasy. Poprzednie trzy sezony tam graliśmy, więc założenie nie było odrealnione. Tu i tu nam zabrakło niewiele. Paradoksalnie jakbyśmy odpadli z Jagiellonią w półfinale, to ona może by ograła Wisłę w finale i my byśmy weszli z czwartego. Więc to nie jest tak, że wpisaliśmy Puchar Polski.

(...)

A co do strajku – co czułeś, gdy piłkarze się na niego zdecydowali?

Że coś przegrałem. Przed ich decyzją mieliśmy półtoragodzinne spotkanie. Podaliśmy daty, powiedzieliśmy sobie o pewnych rzeczach. Rozstaliśmy się po tym spotkaniu bez słowa, że drużyna miałaby nie wyjść na trening. Więc mnie to zabolało, ponieważ zawsze byłem z zawodnikami szczery i zawsze starałem się ich bronić, być taką osobą, na którą mogą liczyć. Sam grałem w piłkę, więc wiem, jakie jest to ważne dla piłkarzy, by w trudnych czasach mieli oparcie. W tamtym momencie oni mi tego oparcia nie dali, więc to był trudny czas.

Po czasie ta pretensja ci minęła? Czy w ogóle można nazwać to pretensją?

Nie, pretensje nie, bardziej zawód. Zresztą rozumiem też, że to jest grupa ludzi i albo wszyscy, albo nikt. To scementowało drużynę, ja to wiem, ale to było też moim kosztem, bo byłem odpowiedzialny za tę drużynę. Tak czy tak: to moja porażka. Tak jak finał Pucharu Polski, ale to sport. Tutaj mowa o ludzkich decyzjach.

Ale od tego czasu macie normalne relacje?

Tak, nie ma co się obrażać. Bo jak mówię: z jednej strony ich rozumiałem, z drugiej strony w to jaki sposób to się wydarzyło… Ech, mogliśmy to przegadać, tego mi zabrakło. Żeby mi powiedzieli wcześniej – nie wychodzimy na trening. Zawsze starałem się być wobec nich uczciwy. Nie mam pretensji, nigdy nie będę miał, ale to była moja porażka jako szefa pionu sportowego.

Taka, że myślałeś o odejściu?

Było u mnie kilku zawodników i trener w domu, za to im dziękuję. Wtedy już – mogę to powiedzieć – byłem jedną nogą poza klubem. Chciałem odejść. Ale sobie pewne tematy wyjaśniliśmy i jest okej.

Tylko ta rozmowa cię przekonała czy coś jeszcze?

Na pewno pozwoliła mi spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Poza tym nie chciałem dokładać kolejnego elementu do zamieszania wokół klubu. Moje odejście wtedy by nie pomogło, a Pogoń jest najważniejsza.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: weszlo.com
Wyświetleń: 6081

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...