- Żałowałem tej pierwszej. Myślę, że idealnie ją strąciłem, ale bramkarz Jagiellonii, Damian Węglarz - kolega z Zawiszy - idealnie to srkócił - powiedział po meczu z Jagiellonią Kamil Drygas. Rozmawiał Daniel Trzepacz.
Cornel Rapa dwukrotnie fantastycznie Cię obsłużył. Chyba po meczu w Białymstoku będziesz musiał postawić mu piwo.
- <śmiech> Dwie takie wrzucił... marzenie. Żałowałem tej pierwszej. Myślę, że idealnie ją strąciłem, ale bramkarz Jagiellonii, Damian Węglarz - kolega z Zawiszy - idealnie to srkócił. Gdyby nie wyszedł to byłby gol. Myślę, że dobrze trafiłem w tą piłkę. W drugiej sytuacji już się udało. Szkoda też trzeciej, ale strzelali inni i jest dobrze!
Druga połowa to znak, że możemy spodziewać się lepszej Pogoni?
- Cały czas możemy spodziewać się lepszej Pogoni. Nie chcę powiedzieć, że nie mamy szczęścia ale w kilku meczach brakowało takich niuansów, które decydowały o tym, że przegrywaliśmy. Mam nadzieję, że teraz się to zmieni i pokażemy to już w niedzielę.
Niedzielny mecz z Jagiellonią będzie podobny, czy zupełnie inny?
- Mam nadzieję, że będzie podobny wynik. W drugiej połowie zagraliśmy bardzo dobrze jako drużyna. Jeśli o mnie chodzi, dobrze by było jakbym strzelił trzy gole, bo miałem trzy sytuacje na głowie. Cieszymy się z tego awansu, było nam to bardzo potrzebne. Zobaczymy co będzie dalej w Pucharze!
Znasz smak Stadionu Narodowego. Opowiadałeś o nim kolegom przed meczem?
- <śmiech> Nie, nie, nie! Dopiero jesteśmy w ćwierćfinale także do tego daleka droga. Klasycznie, skupiamy się na każdym kolejnym meczu!
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.