Jedno nie wyklucza drugiego, a nawet jest bardzo powiązane. Mamy swoje cele, chcemy być wysoko w tabeli i podium jest w naszym zasięgu. Zrobimy wszystko, by tak się stało. Ale tak jak mówiłem wcześniej – a nie jest to z mojej strony jakieś słabe usprawiedliwianie - czas pokaże, jak to będzie wyglądało, bo jest masa niewiadomych - powiedział Adam Frączczak w rozmowie z Jakubem Lisowskim z Głosu Szczecińskiego.
Szatnia żyje już piątkowym meczem?
Jasne. Jesteśmy niecierpliwi, już byśmy chcieli grać. Podejrzewam, że większość z nas oglądała wtorkowy mecz Pucharu Polski. Nie możemy się doczekać naszego, a tych spotkań dawno nie było. Chcemy już wybiec na boisko i powalczyć o punkty. Wiemy, że będzie to inaczej teraz wyglądało, że cały czas jest dużo znaków zapytania, ale mimo wszystko radość z powrotu do gry jest ogromna. Przyznam, że okres kwarantanny bardzo się nam dłużył, za to jak wróciliśmy do treningów w grupkach to błyskawicznie ten czas minął. Cieszymy się, że znów powalczymy o punkty.
Tylko o punkty czy jednak przyświeca wam główny cel – zakończyć ten sezon na podium?
Jedno nie wyklucza drugiego, a nawet jest bardzo powiązane. Mamy swoje cele, chcemy być wysoko w tabeli i podium jest w naszym zasięgu. Zrobimy wszystko, by tak się stało. Ale tak jak mówiłem wcześniej – a nie jest to z mojej strony jakieś słabe usprawiedliwianie - czas pokaże, jak to będzie wyglądało, bo jest masa niewiadomych. Nie graliśmy żadnych sparingów, nie wiemy, jaka jest ta forma. Teraz skupiamy się na najbliższych czterech meczach. Nie możemy pozwolić, by coś nam uciekło. Chcemy zapewnić sobie spokojnie miejsce w ósemce i to najlepiej takie, które da nam większą liczbę spotkań w grupie mistrzowskiej u siebie. Jak to uda się zrealizować, to przed meczami w grupie mistrzowskiej będziemy stawiać sobie wyższe cele, bo uważam, że mamy zespół na podium. Teraz jednak zachowajmy spokój, a skupmy się na finiszu rundy zasadniczej. Musimy zobaczyć, jak wyglądamy, bo choć w treningu wygląda to dobrze, to jednak mecz to nie jest trening. Przerwy od poważnego grania było bardzo dużo i jest dużo znaków zapytania. Obyśmy szybko wrócili na dobre obroty i walczyli o najwyższe cele.
W okresie zawieszenia sportu, tęsknoty za piłką pojawiały się życzeniowe opinie, że presja wokół drużyn czy hejt będzie dużo mniejszy. Tu mam wątpliwości.
Każdy kto gra w piłkę jest osobą publiczną i musi być odporny na nieprzychylne opinie. Jest sporo osób, które krytykują piłkarzy czy drużyny, ale jeśli jest to krytyka konstruktywna to nie możemy na taką źle reagować. Nie jesteśmy piłkarzami z najwyższej światowej półki, popełniamy błędy. Dla zawodników pierwszą osobą od której można oczekiwać krytycznych uwag jest trener, sztab trenerski, bo my na boisku mamy do wykonania zadania, które narzuca nam trener i z tego jesteśmy rozliczani. A z hejtem też trzeba nauczyć sobie radzić. Hejt jest obecny praktycznie w każdej dziedzinie życia i ciężko przed tym uciec. Nie można przejmować się opiniami ludzi, którzy nawet nie mają odwagi podpisać się imieniem i nazwiskiem pod swoim zdaniem. Ja staram się tego nie czytać, nie zwracam na to uwagi, ale wiem, że inni tak nie potrafią się odciąć. Każdy jednak musi nauczyć się z tym żyć, jak chce grać w piłkę i to na każdym poziomie ligowym. Hejt stał się już pewną normalnością wokół piłki, a skoro ciężko z tym walczyć to najlepszą drogą jest po prostu się tym nie przejmować i robić dalej swoje.
Jak będzie wyglądała Pogoń bez Kozulja, Benyaminy, Łasickiego?
Na pewno ich brak to strata dla drużyny, ale spójrzmy w drugą stronę – wrócił Kamil Drygas, który bardzo fajnie wygląda na treningach. Jest Mariusz Malec, który zagrał w dwóch meczach przed pandemią, ale sam mówił, że to jeszcze nie była odpowiednia forma fizyczna, a teraz jest już w pełni gotowy. Przykra sytuacja i pech z Igorem, bo wypada nam na kilka miesięcy, ale generalnie bilans zysków i strat jest albo na zero, albo delikatnie na minus. Jestem przekonany, że Kamil świetnie zastąpi Zvonka, a może nawet dać coś więcej.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...