Aktualności

- Z boiska wydawało się, że mamy przewagę i nawet po straconej bramce czuliśmy, że zaraz wyrównamy. Skończyło się tak, że chwila rozluźnienia i, zamiast strzelić, to straciliśmy drugą – mówił po spotkaniu ze Śląskiem Wrocław Adam Frączczak.


Nie tak to chyba miało wyglądać...

- To, co się stało w meczu ze Śląskiem, trudno na szybko wytłumaczyć. Początek pierwszej połowy i od razu stracona bramka. Mówiliśmy sobie, że mamy być skoncentrowani, a tracimy w tak łatwy sposób bramkę. Staraliśmy się później zaatakować. Mieliśmy jakieś swoje sytuacje, a w końcówce dostaliśmy do szatni. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę i próbowaliśmy śmielej zaatakować, ale nie udało się strzelić i w efekcie przegrywamy kolejny mecz.

O takim spotkaniu wypada chyba jak najszybciej zapomnieć?

- Nie ma co kasować. Musimy wziąć to na klatę, przeanalizować i zrobić wszystko, aby w następnym spotkaniu wygrać.

Można mówić, że Śląsk miał trochę szczęścia, czy jednak zasłużona wygrana z ich strony?

- Nie wiem, czy to akurat szczęścia nam zabrakło. Suma summarum nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji i przegrywamy mecz. Śląsk nie miał ich zbyt dużo. Dwa stałe fragmenty gry, ale potrafił nam strzelić z nich dwie bramki. My ich mieliśmy dzisiaj naprawdę dużo, a zagrożenia z tego było mało.

Trener po tych słabszych meczach zmieniał coś na treningach, czy jednak ciągle idziecie podobną filozofią?

- Stara się nas ustawiać pod konkretny mecz. Trener chce, abyśmy grali w piłkę i się przy niej utrzymywali. Na boisku nam to jednak nie zawsze wychodzi i często notujemy poważne straty, po których dobrą sytuację ma przeciwnik. Trudno mi jednak na gorąco oceniać ten mecz, bo z boiska wydawało się, że mamy przewagę i nawet po straconej bramce czuliśmy, że zaraz wyrównamy. Skończyło się tak, że chwila rozluźnienia i, zamiast strzelić, to straciliśmy drugą. Nie chcę mówić, że kontrolowaliśmy mecz, ale mieliśmy w sobie wiarę, że możemy jednak ten wynik odwrócić. Niestety, nic nie wpadło.

Potrafiłbyś kibiców uspokoić przed kolejnym spotkaniem? Przeglądałem komentarze w trakcie, jak i od razu po meczu i optymizm trudno w nich zauważyć.

- Nie ma co się dziwić kibicom. Chcieliby Pogoni, która wygrywa…

Jedyne pocieszenie, że sezon długi i szans na poprawę będzie jeszcze sporo.

- Dokładnie. To był dopiero trzeci mecz, a my już mamy kryzys, więc mam nadzieję, że jak go zażegnamy, to więcej ich już nie będzie i będziemy dobrze grać, a co najważniejsze punktować. Wtedy kibice na pewno będą zadowoleni.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Łukasz Lubkowski
Żródło: własne
Wyświetleń: 7022

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...