- Przed sezonem klub ściągnął dobrych piłkarzy w osobach Kouluorisa, Ulvestada i Cojocaru. Było trochę kontuzji, a młodzi powoli wchodzili, więc mimo wszystko ta kadra liczyła 13-14 zawodników na odpowiednim poziomie - mówi Kamil Grosicki w rozmowie z Jerzym Chwałkiem z Super Expressu. Poniżej najciekawsze fragmenty i link do całości.
Wyróżnienie na najlepszego piłkarza sezonu Ekstraklasy i powołanie od Michała Probierza osłodziło ci porażki Pogoni w tym sezonie ?
- Nie mogę żyć przeszłością i tym co było, ale muszę patrzeć do przodu. Sezon w Ekstraklasie zakończyłem z dwoma nagrodami (dla najlepszego piłkarza i pomocnika ligi-red.), a nagroda dla najlepszego piłkarza jest szczególna, bo wybierają go zawodnicy innych drużyn, więc jest to specjalne docenienie. Dostałem ją drugi raz z rzędu, co pokazuje , że po powrocie z zagranicy utrzymuje się na topie w lidze. Natomiast powołanie do kadry bardzo cieszy i muszę zrobić wszystko, żeby się załapać do ścisłej 26-sobowej kadry.
Wrócę do przegranego finału Pucharu Polski, bo położył się on cieniem na całym sezonie Pogoni. Trener Jens Gustafsson powiedział cyt. „Będziemy z tym gównem żyć do końca życia”. Masz podobne odczucia jak wasz trener?
- Dla wychowanka Pogoni, który cały czas marzy o trofeach z tym klubem było to bolesne. To chyba największa porażka w mojej karierze. Jeśli czegoś nie zdobędę z Pogonią, będzie to we mnie siedziało do końca życia. Wiem jak blisko byliśmy tego trofeum, a ja jako wychowanek i kapitan zespołu, razem z drużyną mogliśmy przejść do historii. Bolało mnie to i boli, ale dzisiejszą rozmową chciałbym zamknąć ten temat, gdyż dużo już wypowiadałem się o tym i nie mogę siebie katować cały czas. Wiem co się stało i wziąłem to na klatę. Przeżywam to, podobnie jak i moi najbliżsi.
Czy masz na myśli również hejt w sieci?
- Wszystko ogólnie. Wszyscy moi najbliżsi to przeżyli, bo wiedzieli jaki to ważny mecz dla mnie. Doszliśmy ciężką pracą do tego finału, byliśmy faworytem, ale przegraliśmy ten mecz w głowach. Byliśmy słabszą drużyną od Wisły.
(…)
Jeśli dwa razy z rzędu wybrano ciebie najlepszym piłkarzem Ekstraklasy, to czy nie pomyślałeś sobie, że zbyt wcześniej wróciłeś do polskiej ligi? Wprawdzie Premier League okazała się zbyt wymagająca, ale jest sporo innych lig o wyższym poziomie niż Ekstraklasa.
- Miałem takie myśli w głowie. Ale wracałem do Pogoni w konkretnym celu i mając swoje marzenia. Gdy opuszczałem West Bromwich i Anglię, to nie chciałem szukać egzotycznych lig. Chciałem pozostać w TOP 5 lig w Europie, albo wrócić do klubu w którym się wychowałem. Po pół roku od powrotu do Pogoni miałem ofertę z Lorient, występującego w lidze francuskiej, więc to pokazywało, że kluby w Europie mnie obserwowały. Teraz kluby są skłonne płacić duże pieniądze za młodych piłkarzy, ale mimo wszystko gdzieś tam doceniano moją grę. Mówiąc to nie chcę podkreślać swoich indywidualnych osiągnięć, bo wiadomo, że w piłce liczą się wyniki i sukcesy zespołu, a w Pogoni tego nie ma. A jeśli ich nie ma to szuka się przyczyn i winnych, a krytyka najmocniej uderza w tych najbardziej znanych czy będących na świeczniku. Trzeba z tym sobie radzić i myślę, że sobie radzę. Każdy wie, że jako Pogoń ponieśliśmy w minionym sezonie porażkę, a ja wiem o tym bardzo dobrze, dlatego, że bardzo mi zależy na klubie. Bardzo mocno przeżyłem porażkę w pucharze, jak i w lidze, bo w niej mieliśmy dużą szansę przynajmniej na TOP 3.
Czy zbyt wąska kadra zespołu nie zaprzepaściła tej szansy?
- Przed sezonem klub ściągnął dobrych piłkarzy w osobach Kouluorisa, Ulvestada i Cojocaru. Było trochę kontuzji, a młodzi powoli wchodzili, więc mimo wszystko ta kadra liczyła 13-14 zawodników na odpowiednim poziomie.
Przyznasz, że trochę mało, jeśli gra się o najwyższe cele w Polsce?
- Nie każdy z nas w każdym momencie sezonu był w optymalnej formie, i to było też problemem.
Skąd wzięły się plotki o twoim możliwym transferze do Wieczystej Kraków?
- Trenerem w tym klubie jest mój przyjaciel Sławek Peszko, a drugi z przyjaciół Jacek Góralski jest zawodnikiem. Miałem okazję poznać właściciela klubu, pana Kwietnia, więc zaczęło się przewijać moje nazwisko. Każdy łączy kropki i idzie z tego fala, bo tak to wygląda w świecie piłki, szczególnie w internecie. Nie było żadnego konkretnego zapytania z Wieczystej.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...